Lisy kojarzą się z fałszywymi, złośliwymi stworzeniami. W większości dzieł są symbolem przebiegłości. Ale czy każdy lis jest z natury zły?
Ojciec zmusza Petera do pozostawienia w lesie pięcioletniego oswojonego lisa. Po przeprowadzce chłopiec zdaje sobie sprawę z tego, że popełnił błąd. Postanawia odnaleźć zwierzaka.
Pax to przede wszystkim książka o więzi, która łączy człowieka i jego zwierzę. Może być ona tak silna, że popycha ludzi do wielkich poświęceń, walki z przeciwnościami losu, byleby zapewnić kompanowi bezpieczeństwo. Pennypacker pominęła znaną nam symbolikę lisa, przypisując mu zupełnie inne cechy. Pokazała również genezę dzikości i nieufności tych zwierząt wobec ludzi, wynikającą z ich wcześniejszych doświadczeń. Autorka przed napisaniem powieści gromadziła wiedzę o życiu lisów, i o właśnie rozdziały dotyczące ich wzajemnych relacji najbardziej mi się podobały.
Spodziewałam się, że będzie to druga w mojej czytelniczej historii książka, która doprowadzi mnie do łez (zaraz po Był sobie pies), bo o ile ludzkie dramaty w literaturze mnie nie ruszają, o tyle jeśli na pierwszy plan wysuwają się zwierzęta, wylewam morze łez. W tym przypadku tak nie było. Oczywiście, zakończenie było emocjonujące, ale nie na tyle, żebym płakała. Nie jest to również minus, ponieważ bardzo ciężko wycisnąć ze mnie łzy (przynajmniej podczas lektury).
"Jest taka choroba, która czasem dopada lisy. Sprawia, że przestają być sobą i atakują obcych. Wojna to taka choroba, tylko u ludzi"
Całość bardzo mi się podobała i spełniła moje oczekiwania. Powieść ma w sobie swoistą mądrość, którą wyczuwa się w każdym kolejnym zdaniu. Lektura poza przyjemnością z obcowania z naturą, niesie w sobie również naukę. Porusza temat wojny, widzianej oczami zwierząt i dzieci. Za sprawą ilustracji Jona Klassena, cieszy i oko, i umysł.
Myślę, że jest to bardzo wartościowa lektura dla młodszych, a także starszych czytelników. Dzieciom pokaże, jak ważne jest podejmowanie pierwszych dojrzałych decyzji, czerpiąc mądrość z doświadczenia innych ludzi, a dorosłym przypomni, że nie mają znaczenia ich grzechy z przeszłości, ale liczy się to, kim są teraz. Powieść pomogła mi odkryć prawdę o sobie - pozwól jej zrobić dla Ciebie to samo.
ocena: 5+/6 (Powyżej oczekiwań+)
Pax Sara Pennypacker, tytuł oryginału: Pax, przełożyła Dorota Dziewońska, wyd. IUVI 2016, 291 stron, 1/1
Mnie ta książka po prostu nie interesuje... jednak zwierzaczki jako główny bohaterzy to nie do końca moja bajka. "Był sobie pies" też dla mnie niczym cudownym nie był ;P
OdpowiedzUsuńczyli nie na wszystkich to działa :D
UsuńTematyka odpychajaca... Nie lubie gdy zwierzakom dzieje sie krzywda 😜
OdpowiedzUsuńtaka mała krzywda i tylko na początku :)
UsuńOoo, uwielbiam książki ze zwierzętami, naprawdę, dopisuję do listy i mam nadzieję, że niedługo nadarzy się okazja do jej przeczytania <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam na post <3
http://sleepwithbook.blogspot.com/
super :D miłej lektury!
UsuńNa chwilę obecną nie jestem przekonana do tej książki, gdyż w kolejce czeka dużo innych ciekawych pozycji. Jednak zapiszę sobie tytuł na wypadek, gdybym nie miała już co czytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Unikam książek o zwierzętach właśnie po to, żeby nie płakać, kiedy coś złego im się przytrafia :/ Słyszałam już o tej książce, ale nie wiem, czy po nią sięgnę...
OdpowiedzUsuńo ile jestem w domu, to nie mam nic przeciwko płakaniu nad książką. problem zaczyna się, gdy np jadę pociągiem i trafiam na emocjonujący moment :D
UsuńJak tylko zaczęłam czytać Twoją recenzję od razu na myśl przyszedł mi "Był sobie pies". Domyślam się, że pewne schematy powtórzono, jednak jestem ogromnie ciekawa tej powieści :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie nie. nie zauważyłam nic podobnego poza tym, że o więzi między człowiekiem a zwierzakiem :D nie masz się czego obawiać :)
UsuńU mnie podobnie po lekturze książki. Przy Był sobie pies łzy pojawiły się same, a Pax zachęcał do refleksji które wywoływały łzy. Taka fizyka ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, pozeram-ksiazki-jak-ciasteczka.blogspot.com
Jakoś nie umiem czytać książek o zwierzakach :( aczkolwiek do przesłania o przypominaniu, że liczy się tu i teraz i warto wybaczać, mam mieszane uczucia. Sama nie umiem wybaczać i może właśnie dlatego powinnam to przeczytać :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, ksiazkanaweekend.blog.pl
nie zaszkodzi, a może tylko pomóc :)
UsuńKsiążka ta za mną chodzi już od jakiegoś czasu zbierając same pozytywne recenzje. Chyba muszę w końcu po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I feel only apathy
koniecznie :D
UsuńBardzo ją lubię. Kochana, urocza i przecudowna opowieść. Miło spędziłam z nią czas :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńpamiętam Twoją recenzję :D
UsuńO książce słyszałam już wiele razy i z pewnością chcę się z nią zapoznać. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://sunny-snowflake.blogspot.com/
miłej lektury :)
UsuńMam podobnie jak Ty, ludzkie dramaty rzadko mnie ruszają, ale gdy chodzi o zwierzęta jestem mocno wrażliwa :D Liski uwielbiam i te ich rude kity :) Wcale nie uważam ich za wredne i przebiegłe stworzenia. Z chęcią zapoznam się z historią :)
OdpowiedzUsuńPax kusi mnie już od jakiegoś czasu, to jedna z lektur które raz kupione przydadzą się kiedyś dla młodszych pokoleń ;) i tym starszym też przypomną i tym co istotne, uwielbiam takie książki z morałem :)
OdpowiedzUsuńTa książka wydaje się bardzo przyjemna i wzruszająca, chociaż trochę się jej obawiam, bo nieco przypomina mi Małego Księcia, który nie do końca mi się spodobał (wiem, pewnie jestem w mniejszości) Ale kto wie - może kiedyś! :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i buziaki!
BOOKS OF SOULS
Mnie też Mały Książę nie do końca przypadł do gustu! *high five*
Usuńmnie też nie, high five dziewczyny XD
UsuńCoraz bardziej się ku niej skłaniam...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read
warto :)
UsuńBardzo miło wspominam spotkanie z tą książką, przekonała mnie do siebie :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Nabrałam ochoty na tę książkę, chociaż początkowo sądziłam, że to bardziej dla dzieci i okażę się za stara. Teraz jednak myślę, że dam jej szansę, bo ciekawi mnie, jak autorka poprowadziła tę historię. ;)
OdpowiedzUsuńChciałabym napisać coś mądrego, ale tym razem ograniczę się do tego, żeby powiedzieć, że i ja dużo bardziej przeżywam zwierzęce dramaty i no cóż.. PAX ♥
OdpowiedzUsuń"Ojciec zmusza Petera do pozostawienia w lesie pięcioletniego oswojonego lisa. Po przeprowadzce chłopiec zdaje sobie sprawę z tego, że popełnił błąd. Postanawia odnaleźć zwierzaka." - ten fragment już zafundował mi gulę w gardle. Mnie także dramaty związane ze zwierzętami bardzo chwytają za serducho. Na pewno kiedyś po nią sięgnę, choć boję się tych emocji :D. Pozdrawiam ciepło :).
OdpowiedzUsuńJestem z tej lektury bardzo zadowolona. Emocji co nie miara. Kiedyś na pewno zasili moja biblioteczkę, lub stanie się prezentem dla kogoś bliskiego. ;)
OdpowiedzUsuń