sobota, 16 września 2017

Czarna magia to nie przelewki, czyli "Szamanka od umarlaków" Martyna Raduchowska (116)


Nie potrafię policzyć wszystkich książek z motywem magii, które znam. Magia zawsze kojarzy się z czymś, co chce mieć każdy z nas. To moc, pozwalająca czynić zarówno dobro, jak i zło, zawsze przez wszystkich pożądana. Trudno mi przypomnieć sobie bohatera, który nie uległ temu pragnieniu. Takiego, który odmówił posługiwania się swoją mocą.


Ida Brzezińska urodziła się w znanej, magicznej rodzinie. I wiecie co? Wcale nie ma ochoty zostać kolejnym czarodziejem. Jedyne, czego chce, to normalne, niemagiczne życie. Dlatego postanawia wyjechać z Gdyni do Wrocławia, pójść na studia i uciec od rodziny. Jednak nie będzie to wcale łatwe, bo jej towarzyszem jest... Pech.

Otworzyłam Szamankę od umarlaków i bez zbędnego wstępu zostałam wrzucona w wartką akcję. Dziewiętnastoletnia Ida, jak na wychowaną w domu pełnym magii, wydaje się być osobliwą, ale dającą się lubić bohaterką. Dzięki temu, że często widzi duchy, nabrała do nich dystansu. W końcu nie jest jak wszyscy bohaterowie oczarowana możliwościami magii, chce od niej uciec jak najdalej. I to właśnie sprawia, że jest taką ciekawą postacią. Chociaż... najbardziej spodobała mi się kreacja jej ciotki Tekli, która pod powierzchowną niechęcią, kryje niemalże babcine uczucia w stosunku do Idy.  W książce pojawia się jeszcze grono osobliwych bohaterów, nieodstępujących dziewczyny na krok. Uwielbiam takie nieoczywiste postacie, które mają dużo do powiedzenia. Jedną z nich możecie zobaczyć na ilustracji z książki! Czy jest ktoś, kto nie polubiłby Gryzaka? :D

Błyskotliwe poczucie humoru sprawiło, że czytając tę książkę często wybuchałam głośnym śmiechem. Jest napisana lekkim językiem, pełna przemyślanych szczegółów, takich jak np. rozwinięcie skrótu WON, pewnej pojawiającej się organizacji. Dzięki temu powieść Raduchowskiej nabrała charakteru, odróżniając się od podobnych pozycji. Zawsze cieszę się, kiedy trafiam na dobre, polskie książki. A szczególnie takie, których zakończenie zwiastuje pojawienie się kolejnej części (pt. Demon luster). 

Nie zabrakło tytułowych umarlaków, przewijającej się przez książkę czarnej magii, bo przecież Ida nie może mieć w życiu lekko! Świat, w którym żyje dziewczyna przypomina naszą rzeczywistość, uzupełnioną kilkoma nadprzyrodzonymi elementami. A może są one również częścią naszego świata, tylko o tym nie wiemy?
"Lepsze znane piekło, niż nieznany niebyt."
Zauważyłam również podobieństwo do uwielbianych przeze mnie książek Marty Kisiel, chociaż w przypadku Szamanki od umarlaków dzieje się więcej, szybciej, jest mniej opisów. Martyna Raduchowska stworzyła ciekawych bohaterów, nie sposób nie zaśmiać się, czytając jej debiut, który spodoba się wszystkim fanom Dożywocia.


Po przeczytaniu Szamanki od umarlaków moje lusterko z torebki już nigdy nie będzie takie samo, a za każdym razem, kiedy je wyjmę, będzie się pojawiać skojarzenie... Sprawdźcie jakie! Książka Martyny Raduchowskiej zadowoliła mój czytelniczy głód, sprawiła, że się śmiałam, a także zżyłam z bohaterami. Czekam na więcej!

ocena: 4+/6 (Zadowalający+)

Szamanka od umarlaków
Szamanka od umarlaków | Demon luster

Dziękuję Wydawnictwu Uroboros za możliwość poznania Idy Brzezińskiej, Gryzaka, ciotki Tekli i innych.


Szamanka od umarlaków Martyna Raduchowska, wyd. Uroboros 2017, 350 stron, 1/?

29 komentarzy:

  1. Skoro jest duża ilość humoru, to nie odmówię. Może niedługo przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Już od jakiegoś czasu jestem ciekawa tej książki, no i okładka jest prześwietna ;) Dobrze usłyszeć (przeczytać?), że treść również jest obiecująca :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi też książkę czytało się dobrze i spędziłam z nią miło czas, niejednokrotnie zaśmiewając się do samej siebie. ;) I uwielbiałam Teklę! ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Coraz bardziej przekonuję się do rzucenia okiem na ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zobaczyłam okładkę i wiedziałam, że muszę mieć tę ksiązkę :D Teraz tylko czekam jeszcze na "Oskarżenie" Mroza i robię zamówienie ;d

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba mi się pomysł na główną bohaterkę :) taki inny, niż zazwyczaj :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpalam bloga po tygodniowej nieobecnosci, a tam trzy recenzje Szamanki w obserwowanych, jedna pod drugą... ;) To chyba znak, że czas sobie wyrobić opinię na temat tej książki i po nią sięgnąć, zwłaszcza że robię do niej podchody odkąd zapowiedziano nowe wydanie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. nie ma czego wybaczać, to, że mi się coś podobało, nie znaczy, że spodoba się innej osobie :D

      Usuń
  9. Znam obydwa tomy - i mam z tą historią tak, że choć sprawia mi radość to wiem, że to przez wykonanie nie jest dobra książka. Widać, że to debiut, a ja jednak jestem coraz bardziej wymagającym czytelnikiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też - ostatnio coraz mniej przyjemności sprawiają mi młodzieżówki, ale w przypadku debiutów jestem w stanie przymknąć oko na pewne niedociągnięcia :D

      Usuń
  10. Jak można nie chcieć magii? Co za niewiarygodna postać! ;) Skoro polecasz fanom Marty Kisiel to pozycja obowiązkowa dla mnie :)

    Book Beast Blog

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie odwrotnie - książek z magią w tle (czy na pierwszym planie) jest u mnie niewiele. Jakoś tak wychodzi, że trzymam się bardziej przyziemnych tematów. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dużo dobrego o niej słyszałam więc mam nadzieję,że będę miała okazję ją niedługo przeczytać. Pozdrawiam cieplutko https://ksiazkialeksandry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Dosyć rzadko sięgam po książki o podobnej tematyce, jednak ta wydaje się ciekawa, w dodatku ta piękna ilustracja!

    Pozdrawiam
    ver-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam ilustracje w książkach, dodają uroku, ale niestety nie moja tematyka
    Pozdrawiam,
    Ola z bloga pomiedzy-ksiazkami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Książkę mają już w bibliotece, więc z chęcią się z nią zapoznam. Już od jakiegoś czasu mam ją w planach.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zaliczyłam sobie tę książkę do kategorii humorystycznej fantasy po którą trzeba sięgać jak się ma doła :) Kiedyś pewnie przeczytam, ale nie teraz, póki co z takiej lżejszej fantasy mam na tapecie Olgę Gromyko. Potem Marta Kisiel :) A Szamanki teraz w internetach pełno i mam po tym przesyt tą książką :)

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)