Dlaczego? Bo główny bohater ma wszystko, co uwielbiam. Jest
szczery, ironiczny, inteligentny. Dexter Morgan, nocą morduje zasługujących na
to według niego złoczyńców, w dzień pracuje w policyjnym laboratorium,
pomagając walczyć z przestępczością. Mimo, że morduje, czuję do niego jakiś rodzaj sympatii, bo jego ofiarą jest na przykład ksiądz molestujący dzieci. Dexter sam mówi o sobie, że nie jest człowiekiem, opanował do perfekcji udawanie emocji i ludzkich zachowań.
Akcja opisana z punktu widzenia Dextera, koncentruje się na fali zbrodni dokonywanych w mieście. Mężczyzna pracując w laboratorium policyjnym ma dostęp do miejsca zbrodni oraz zwłok. Jest zafascynowany "sztuką" mordercy, który całkowicie pozbawia ciała ofiar krwi oraz umiejętnie kroi je na części. Rozumie jego motywy postępowania i stara się odkryć, kto jest mordercą, niekoniecznie po to, by go ukarać.
"Jeszcze nie zwariowałem. Oczywiście, mogłem być antyspołeczny, mogłem
sporadycznie mordować ludzi, ale poza tym nic mi nie dolegało."
Na podstawie książki powstał serial, "Dexter", nie
widziałam, ale zobaczę. Podczas najbliższej wizyty w bibliotece mam nadzieję upolować kolejną część, "Dekalog dobrego Dextera".
"Demony dobrego Dextera" Jeff Lindsay, tytuł
oryginału "Darkly Dreaming Dexter", przekład Jan Kraśko, wydawnictwo Amber 2004, 1/7
Obejrzę serial :D
OdpowiedzUsuńAle na książkę nie mam na razie czasu :(
książka wydaje się bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńzapraszam http://alotofpage.blogspot.com