Wracając do sedna, jak się spodziewałam, przeżyłam kolejny
zachwyt pozbawionym człowieczeństwa zabójcą. Dużo się działo, jak na kryminalny
thriller czy jak kto woli thrillerowy kryminał (wcześniejsza wersja
brzmi zdecydowanie lepiej), przystało. Napięcie i trudne do przewidzenia odpowiedzi na pojawiające się pytania zachęcają do czytania.
W "Dekalogu dobrego Dextera" Jeffa Lindsaya główny bohater jest
śledzony przez podejrzliwego kolegę z pracy, Doakesa, przez co staje się
ziemniakiem kanapowym, pije piwo,
po raz pierwszy się upija, bo przecież "nie piję alkoholu - naprawdę,
alkohol nie jest zalecany drapieżnikom". Na domiar złego Dexter musi
połączyć siły z Doakesem, by dopaść okrutnego zabójcę, co daje mu możliwość
odegrania się na koledze. O ile można tak nazwać pozbawienie go kilku istotnych
części ciała.
"Hm,
biedactwo było najwyraźniej pijane, ale nawet mimo to... Słodziutki? Ja? Myślę,
że nadmiar alkoholu może zmącić obraz, ale darujcie, co może być słodziutkiego
w kimś, kto chętniej rozprułby wam brzuchy, niż podał rękę?"
Tytułowy bohater "Dylematów Dextera"(wydane również pod tytułem "Cierpienia Dextera")Jeffa Lindsaya zaczyna się
zastanawiać, skąd wziął się Mroczny Pasażer. Przez całe życie akceptował jego obecność, po zniknięciu wewnętrznego głosu pojawiają się pytania o to, z kim dzielił umysł. Zbiega się to w czasie z pojawieniem się
tajemniczego Obserwatora, który chce wzbudzić w Dexterze strach i dopaść go,
gdy już będzie bliski obłędu. Mężczyzna także odkrywa podobne do swojego
usposobienie u dzieci jego narzeczonej, Rity.
Na miano najlepszego wyrażającego emocje zwrotu tego dzieła
zasługuje "o ja piórkuję" wypowiedziane dwukrotnie przez Manny'ego
Borque'a, artystę-kucharza.
"Oparła
głowę na moim ramieniu, co widać jest częścią ceny, którą trzeba zapłacić,
kiedy się za kogoś wychodzi. Może po prostu publicznie oznaczała swoje
terytorium, a jeśli tak, to chyba powinienem być cały szczęśliwy, że nie
zrobiła tego tradycyjną zwierzęcą metodą. Tak czy inaczej, okazywanie uczyć
przez kontakt fizyczny nie jest czymś, co rozumiem, ale objąłem ją ramieniem,
bo wiedziałem, że to prawidłowa reakcja, i weszliśmy za dziećmi do domu."
Dużym atutem tych książek jest pierwszoosobowa narracja,
dzięki czemu znajdujemy się w głowie Dextera i słyszymy jego ironiczne myśli
oraz niewypowiedziane reakcje na słowa czy zachowania kolegów.
Ostrzegam! To nie jest książka dla ludzi ze słabymi
nerwami, delikatnych i o bardzo pamiętliwej wyobraźni. Zbrodnie są dosyć makabryczne.
"Dekalog dobrego Dextera" Jeff Lindsay, tytuł oryginału: Dearly Devoted Dexter, 206 stron, wyd. Amber, PL 2006, 2/7
"Dylematy Dextera"/"Cierpiennia Dextera" Jeff Lindsay, tytuł oryginału: Dexter in the Dark, 275 stron, wydawnictwo Amber, PL 2008, 3/7
Polecam ci - po prostu muszę po tej recenzji - "Nie jestem seryjnym mordercą". Sama mam ochotę sięgnąć po Dextera - taaak, seryjni mordercy ^^
OdpowiedzUsuńdzięki, z pewnością spróbuję jak znów dopadnie mnie głód krwi i skończę Dextera :)
UsuńPierwszy raz widzę tę książkę na oczy, ale mam ochotę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuń"O ja piórkuję" - też tak mówię xD.
OdpowiedzUsuńCo prawda po tylu serialach krwiste opisy już mnie tak nie obrzydzają, ale jednak chyba nie będę ryzykować, bo miłośniczką takowych nie jestem :P.
Chociaż znam parę osób, które by mogła ta książka zainteresować - flaki, mordercy, te sprawy :P.
City of Dreaming Books
Mój kolega z klasy wprost uwielbia Dextera. Każdego nowego nauczyciela wypytywał czy to zna XD
OdpowiedzUsuńTak patrząc na fabułę, książka raczej nie jest dla mnie ;_; Wszystko się zgadza- mam słabe nerwy, jestem delikatna i wrażliwa. Odpadam w przedbiegach XD
Pozdrawiam
http://mylittlebigreviews.blogspot.com