
Już na pierwszych stronach, jeszcze przed rozpoczęciem pierwszego rozdziału znalazłam coś, co niesamowicie mnie ucieszyło i umilało lekturę - mapki! Aż 3!Przedstawiające teren Gildii, miasto Imardin i ziemie Kyralii. Lubię dotykać palcem na mapie aktualnego położenia bohaterów, o którym mowa w tekście. Nazwy ulic wymyślone od tak, niewiele mi mówią, nawet jeśli istnieją w rzeczywistości.