Pierwsze z nich napisała znana mi już z Trzynastu małych niebieskich kopert Maureen Johnson. Podróż wigilijna opowiada o Jubilatce (tak, to imię), której rodzice w Wigilię zostają zamknięci w areszcie, a ona rusza pociągiem w podróż do dziadków. Na drodze staje jej wspomniana już burza śnieżna. Właśnie ta opowieść podobała mi się najbardziej, dużo się przy niej śmiałam.
"Nie istnieje chyba sytuacja, by nie mogło jej pogorszyć pojawienie się czternastu supercheerleaderek."
Kolejny jest Bożonarodzeniowy Cud Pomponowy Johna Greena, zdecydowanie najgorsza część książki. Przedstawia trójkę przyjaciół, którzy próbują przejechać przez zasypane śniegiem miasto.
Ostatni tytuł, czyli Święta Patronka Świnek Lauren Myracle, intrygował mnie od samego początku. Miałam nadzieję na jakieś świnki morskie, okazało się, że opowiadanie koncentruje się na prosiaczku. Ale to też zwierzak, więc przyjemnie było czytać.
"W święta wszystkie nieszczęścia wydają się większe."
Podoba mi się to, że opowiadania nie są od siebie oderwane, tylko łączą je bohaterowie, miejsce i czas akcji. Motywem przewodnim jest rodząca się w święta, zupełnie niespodziewana miłość, porzucanie złudzeń co do dotychczasowego życia i przemiana.
Czytając W śnieżną noc, wracałam do wspomnień z dzieciństwa, kiedy święta były mroźne i pełne śniegu. Mam nadzieję, że tak będzie i w tym roku (na co się niestety nie zapowiada). Wciąż jest we mnie trochę z dziecka. Jeśli nie czytaliście tej książki, a macie ochotę na niezobowiązującą, lekką i przyjemną lekturę na kilka wieczorów w ładnym opakowaniu (okładka bardzo mi się podoba) to polecam wam sięgnąć po zbiór opowiadań trójki amerykańskich autorów. Jeśli macie ochotę poczuć trochę magii świąt, też powinniście spróbować, chociaż nie oczekujcie, że dostaniecie spotkania rodzinne, otwieranie prezentów, i wszystko to, co robi się w święta. O nie, bohaterowie mają tu zupełnie inne przygody.
ocena: 4/6 (Zadowalający)
"W śnieżną noc" Maureen Johnson, John Green, Lauren Myracle, tytuł oryginału: Let it snow. Three holiday romances, przełożyła Magda Białoń-Chalecka, wyd. Bukowy Las 2014, 335 stron, 1/1
Kolejny post pojawi się w niedzielę, dlatego już dziś chciałabym życzyć Wam stosu książek pod choinką i czasu na ich czytanie. Wesołych Świąt!
Według mnie, książka idealna na zimowe wieczory.
OdpowiedzUsuńTobie również wszystkiego najlepszego, wesołych i rodzinnych świąt! :)
ksiazkowy-termit.blogspot.com
W tym roku chyba nie przeczytam, żadnej świątecznej książki. Mam za dużo takich do których bardzo mnie ciągnie i nie będę poświęcać czasu na inne, które aż tak bardzo mnie nie kuszą. :)
OdpowiedzUsuńMam ją w planach, ale chyba w tym roku już jej nie zdążę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt! :))
Mnie ta książka mocno zawiodła. Pierwsze opowiadanie było ok, ale dwa pozostałe dla mnie okazały się porażką. Zawiódł mnie głównie Green, bo po nim spodziewałam się czegoś dużo lepszego.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!
Nie przeczytam w tym roku na 100%. Ale kto wie, co będzie za rok :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
czytaniapasja.blogspot.com
Bardzo chcę poznać te opowiadania. Od dawna mam je w planach :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam i podobała mi się!
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!
W te Święta mam zamiar przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńAha. Rownież życzę wesołych świąt! :)
UsuńStyl autora mnie nie powala, a nawet nieco zasmucił. Po papierowych miastach jak narazie nie mam ochoty na jakąkolwiek inną jego książkę. Pomimo iż wydaje się ciekawą.
OdpowiedzUsuń' zadowalający' niczym z Harry'ego Pottera :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!
Pozdrawiam
dokładnie! nazwy ocen są zaczerpnięte z Hogwartu :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńW tamtym roku nie miałam czasu na przeczytanie tej książki i chyba w tym też nie będę miała... Szkoda, bo myślę, że idealnie wprowadzałaby w klimat świąt. Może w przyszłym :D Wesołych! Mnóstwa książek pod choinką i jeszcze więcej czasu na ich przeczytanie:)
OdpowiedzUsuńIch perspektywy
Cóż, ja wiem, że to nie dla mnie ^^ I nie wiem dlaczego, ale tak jakoś podejrzewałam, ze opowiadanie Greena będzie najsłabsze - bo z recenzji, które czytałam to raczej on czuje się lepiej w dłuższych formach ^^
OdpowiedzUsuńCzytałam rok temu, kilka dni po polskiej premierze. Niestety, kompletnie mi się nie spodobało. Jak pewnie wszyscy, kupiłam tę książkę dla John'a Green'a, ale szczerze powiedziawszy, jego opowiadanie zawiodło mnie najbardziej :C Jednak zważywszy na to, że w tym roku kompletnie nie czuję tej świątecznej atmosfery, pewnie powrócę do tej lektury ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki i wesołych świąt!
BOOKBLOG
W zeszłym roku pożyczyłam ją od przyjaciółki, ale nie przeczytałam nawet połowy pierwszego opowiadania :/ W tym roku robię drugie podejście do tej książki - mam nadzieję, że mi się uda ;)
OdpowiedzUsuńAkurat kończę ostatnie z opowiadań i masz rację, to fajna sprawa, że bohaterowie są w jakiś sposób powiązani. Szkoda tylko, że te opowiadania są tak bardzo przewidywalne i naiwne ;<. Będę musiała także napisać recenzję, kiedy skończę!
OdpowiedzUsuńZe świątecznymi pozdrowieniami - Książniczka Po drugiej stronie książki.
Takie książki idealnie czyta się w okresie świątecznym, dodają jakiejś magii i prawdziwości temu okresowi. Może kiedyś, w któreś święta, sama się skuszę :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to jedna z doskonałych książek pod choinkę. Bardzo chciałabym przeczytać i na pewno w przyszłym roku to zrobię. Wesołych Świąt!!!
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie ciągnie do książek Greena :( Są jakieś takie nienaturalne :< Trochę szkoda no ale cóż każdy ma inny gust :)
OdpowiedzUsuńZ wielką chęcią przeczytałabym tę książkę - myślałam,że dostanę ją od kogoś pod choinkę,no ale tak się nie stało,więc w końcu sama ją sobie kupię :-)
OdpowiedzUsuńszczerze to spodziewałam się po tej książce czegoś lepszego, ale nie była zła, dało się przy niej wczuć w świąteczny nastrój :)
OdpowiedzUsuńhttps://castleona-cloud.blogspot.com
Nie czytałam tego jeszcze ale po twojej recenzji chętnie przeczytam :) pozdrawiam i wesołych świat wi-kusia.blog.pl
OdpowiedzUsuńNiedawno miałam kupić tę książkę, ale koniec końców zrezygnowałam. Myślę że na następne święta zasili moją biblioteczke ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie
Nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńDzięki za recenzję, właśnie mam w planach tę książkę :)!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNa ten magiczny świąteczny czas książka jest naprawdę idealna. Przyjemna i klimatyczna. Bardzo ją polubiłam :) i rzeczywiście Green był najsłabszy.
OdpowiedzUsuńhttp://zapachstron.blogspot.com/