Jest to druga powieść Dinah Jefferies, urodzonej w Malezji, wychowanej w Wielkiej Brytanii autorki, której życie prywatne bardzo wpłynęło na jej twórczość. Ale więcej zdradzić nie mogę, byłby to spojler :)
Książka przenosi nas na drugą co do wielkości wyspę leżącą na Oceanie Indyjskim, Cejlon. Lata dwudzieste i trzydzieste XX wieku są czasem zmian społecznych na tej wyspie - robotnicy zaczynają walczyć o swoje prawa. Te wydarzenia są tłem omawianej przeze mnie powieści historycznej. Dziewiętnastoletnia Gwendolyn Hooper przybywa na wyspę, żeby wieść szczęśliwe życie na plantacji razem z nowym mężem, Laurencem. Jest pełna obaw oraz tęsknoty za rodzinnym domem w Angli, na dodatek odkrywa tajemniczy grób dziecka, ubranka. Historia jest opowiedziana z jej punktu widzenia.
Najsilniejszą stroną książki są barwne opisy otaczającej plantację przyrody, roślin oraz zwierząt znajdujących się na wyspie. Dzięki nim przeniosłam się w czasie na wyspę, na której dzieje się akcja. Dinah Jefferies opowiada nam o tym, jak życie może stać się udręką przez skrywany sekret, ciągle obecny w myślach dziewczyny, nie pozwalający spać, myśleć, normalnie funkcjonować. Pokazuje, jakiego spustoszenia może dokonać poczucie winy, kiedy nie można podzielić się z nikim tym, co się czuje.
"Wielokrotnie siadała przed lustrem i wpatrzona w swoje odbicie powtarzała uparcie to jedno, największe kłamstwo. Wbijała je sobie do głowy, konsekwentnie, póki jej twarz nie przybrała pożądanego wyrazu."Kreacje bohaterów są bardzo wiarygodne, najbardziej spodobała mi się Naveena - służąca Hooperów, która poświęciła rodzinie całe swoje życie. Powieść jest podzielona na cztery części, każda z nich to kilkuletni skok w czasie.
Muszę również pochwalić wydanie - okładka oczarowała mnie od pierwszego spojrzenia, najpiękniejszy jest fragment nieba, który zawiera w sobie wszystkie moje ulubione kolory! Ponadto wydanie jest o centymetr szersze i wyższe od tradycyjnych, dzięki czemu książkę czytało się bardzo przyjemnie. Wciągnęła mnie od pierwszych stron i nie mogłam się od niej oderwać. Niestety, ma również kilka wad, o których nie sposób nie wspomnieć. Znalazłam literówki w imieniu głównej bohaterki, brakującą kropkę czy spację. Również niektóre z dialogów między Gwen a jej mężem wydawały mi się trochę sztuczne.
Żona plantatora herbaty to idealna pozycja na wakacje - na leżak, plażę, czy urlopowy odpoczynek w domu. Przenosi nas na malowniczą wyspę w pierwszej połowie XX wieku, oraz pozwala towarzyszyć Gwen, która stara się, by jej sekret nigdy nie wyszedł na jaw, a także próbuje odkryć tajemnicę swojego męża. Język jest bardzo przyjemny, ta lekka powieść historyczna spodoba się każdej kobiecie. Ocenię ją wysoko, ponieważ pomijając wady o których wspomniałam, historia Gwen porwała mnie.
ocena: 5/6 (Powyżej Oczekiwań)
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu HarperCollins Polska.
Żona plantatora herbaty Dinah Jefferies, tytuł oryginału: The Tea Planter's Wife, tłumaczenie: Hanna Hessenmuller, wydawnictwo Harper Collins Polska 2016, 477 stron, 1/1
Moim zdaniem - świetna książka! :)
OdpowiedzUsuńCzytanie Naszym Życiem
nie przekonuje mnie, kojarzy mi się z dramatami czytanymi przez moją ciotkę może ze względu na okładkę... wydaje mi się, że przedstawia bardzo nieszczęśliwą historię, ale jak wiemy "nie oceniaj książki..."
OdpowiedzUsuńhttp://nieperfekcyjna-panienka.blogspot.com/
Mnie zainteresowała ta historia i okładka jest imponująca. Z miłą chęcią mogłabym przeczytać:)
OdpowiedzUsuńOkładka mnie nie porywa... a że jestem okładkową sroką, najpierw zwracam na nią uwagę. Ale! Nie ocenia się książek po okładkach! Bardzo zainteresowała mnie fabuła (a przynajmniej jej opis) i myślę, że przypadłaby mi do gustu. Uwielbiam historię i kocham książki, które pozwalają mi przenieść się w inne czasy... a jak jeszcze do tego mamy tajemnicę - cód miód malina. Na pewno po nią sięgnę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
chocabooks :)
Okładka kojarzy mi się z typowym "babidłem" i to mnie odpycha. Jakoś nie ciągnie mnie do książek z kobitkami na froncie, nie wiem czemu. Ale ale, nie oceniajmy po oprawie! Recenzja jest świetna, ale po książkę nie sięgnę. Nie zaciekawiła mnie ta historia, to raczej nie moje klimaty ;(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ^^
Q.
https://doinnego.blogspot.com/
Jeszcze nie czytałam, ale mam w planach :)
OdpowiedzUsuńOkładka faktycznie cudowna <3. Teoretycznie mam w planach tą pozycję, ale nie wiem, czy aktualnie mam ochotę na książkę historyczną :)
OdpowiedzUsuńCzytałam u kogoś o tej książce i w sumie trochę mnie zaintrygowała :)
OdpowiedzUsuńJestem trochę historycznym maniakiem i uwielbiam tego typu książki, o ile nie ma w nich wątków miłosnych, albo przynajmniej jeśli nie wybijają się na pierwszy plan. Okładka straszliwie kojarzy mi się z jakimś typowym romansidłem, ale i tak mi się podoba - aż bym chciałam mieć książkę w swojej biblioteczce :)
OdpowiedzUsuńBuziaki, Lunatyczka
Nie słyszałam nigdy wcześniej o autorce. Ale książka niestety nie dla mnie, ciężko mi się przenieść wyobraźnią do realiów z tamtych czasów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com
Jak zobaczyłam okładkę to pierwsze co pomyślałam: Ania z Zielonego Wzgórza O.o
OdpowiedzUsuńW każdym razie nigdy wcześniej nie słyszałam ani o autorce ani o książce i jakoś.. nie sądzę bym szybko miała zapoznać się z jej twórczością :)
Pozdrawiam
Rav http://swiatraven.blogspot.com/
Herbata, herbata, herbata. Ja uwielbiam pić herbatę! Mam nadzieję, że uda mi się przeczytać te serie.
OdpowiedzUsuńTą książkę ostatnio wyłapałam w konkursie i zaciekawił mnie jej tytuł.
OdpowiedzUsuńMimo, że oceniasz tą książkę wysoko, mi jakoś nie podpadła :(
Pozdrawiam
http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/
Chociaż myślę, że nie znajdę dla niej czasu, to cieszę się, że Tobie dostarczyła sporo radości :) Te barwne opisy nawet trochę kuszą, ale jednak tym razem odpuszczę :)
OdpowiedzUsuń