Z rodziną wychodzi się dobrze tylko na zdjęciach. Clovis LaFay wraca do Londynu z kontynentu, gdzie uczył się magii. Chcąc nie chcąc musi zachować poprawne stosunki ze swoją rodziną, pojawiając się na przyjęciach i spotkaniach towarzyskich. Otrzymuje również pracę w nowo otwartym Podwydziale Spraw Magicznych, gdzie jako nekromanta pomaga przyjacielowi ze szkoły, Johnowi Dobsonowi.
Dosyć ostrożnie podchodziłam to tej książki, bo wiadomo, debiut, opis ciekawy ale to nie zawsze oznacza świetną lekturę. Powieść porwała mnie od pierwszych stron i z zapartym tchem śledziłam rozwój wydarzeń! Jest dopracowana w każdym szczególe. Akcja dzieje się w XIX wiecznej, alternatywnej Anglii. Magowie żyją między zwykłymi ludźmi, którzy nie mają lub nie są świadomi swojego magicznego potencjału. Ale nie myślcie, że magowie mogą wszystko! Ogranicza ich wielkość posiadanego potencjału magicznego, dlatego nie rzucają zaklęć na lewo i prawo. Czasami nawet bronią się w niemagiczne sposoby.
Najbardziej spodobał mi się ciekawy sposób przedstawienia magii oraz bardzo wyraziste portrety psychologiczne, za które uwielbiam tę książkę! Najbardziej polubiłam siostrę Johna Dobsona, Alicję. W tamtych czasach kobiety nie powinny uczyć się magii, dlatego dziewczyna robi to w ukryciu.
"Głównym zagrożeniem angielskiego nekromanty nie było żadne opętanie, zdecydował Clovis, tylko reumatyzm."Rozdziały dotyczące teraźniejszych zdarzeń są przerywane retrospekcjami z wcześniejszego życia bohaterów. Znajomość tych wydarzeń jest niezbędna, żeby rozwikłać kryminalna zagadkę, a napięcie jest dzięki nim stopniowo podwyższane tak, że nie mogłam oderwać się od czytania.
Nie mogę nie wspomnieć o pięknej okładce, przedstawiającej trzy główne postaci książki - Clovisa, Johna i Annę. Wydanie oraz zawartość jest dopracowana w każdym calu, podoba mi się również, że autorka nie zapomniała o wyjaśnieniu historycznego kontekstu wydarzeń oraz wspomniała o zmianach historii i prawdziwych postaciach, wymienianych z nazwiska.
Polecam tę książkę wszystkim wielbicielom Sherlocka Holmesa oraz Harry'ego Pottera - stanowi ona połączenie świata magicznego i rozwiązywania kryminalnej zagadki. Już nie mogę doczekać się kontynuacji, szczególnie, że to debiut! Nie mogę się również nadziwić, że autorką jest Polka. Tak fantastyczna była ta podróż do wiktoriańskiego Londynu.
ocena: 6/6 (Wybitny)
Za tę niesamowitą podróż dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non.
Clovis La Fay. Magiczne akta Scotland Yardu Anna Lange, Wydawnictwo Sine Qua Non 2016, 446 stron, 1/?
Właściwie nie miałam jej w planach, ale przedstawiłaś ją w zachęcający sposób! :)
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Zdecydowanie mam ochotę po twojej recenzji, choć sam tytuł nie zachwycał wcale :P
OdpowiedzUsuńJeszcze autorką jest Polka - tym bardziej chcę <3
Polecę tę książkę mojej kuzynce. Na pewno przypadnie jej do gustu.
OdpowiedzUsuńNiestety raczej nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńnieperfekcyjna-panienka.blogspot.com
Połączenie "Harry'ego Pottera" i "Sherlocka Holmesa" podoba mi się. ;D Może sięgnę po tę książkę. :)
OdpowiedzUsuńJestem fanką HP i już gdzieś widziałam pozytywną recenzje która nasunęła mi właśnie skojarzenia z dziełem Rowling :)
OdpowiedzUsuńMam chęć na tę książkę - czytałam już o niej i wydaje mi się, że mogłaby do mnie trafić :)
OdpowiedzUsuńHmm... rzadko sięgam obecnie po tego typu klimaty - magia i te sprawy. Ale tak bardzo zachęciłaś mnie tą książką, że aż chyba się skuszę! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
Też właśnie czytam tę książkę i chociaż HP ani trochę nie lubię, to ten tytuł jak najbardziej mi się podoba! ;D
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego nie słyszałam wcześniej o tej książce? Muszę to szybko naprawić, bo to ideana lektura dla mnie!
OdpowiedzUsuńOh taka wysoka ocena! Ale nie jestem fanką HP... To książka bardziej dla brata niz dla mnie. ;)
OdpowiedzUsuńJak się cieszę, że miałam okazję ją wygrać!
OdpowiedzUsuńZapowiada się niesamowicie ciekawie ;)
Pozdrawiam serdecznie
http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/
Kocham tą okładkę, od kiedy SQN wrzuciło informacje na Fanpage o tej pozycji :) Ale za książkę raczej trochę bałabym się zabrać... połączenie Pottera i Holmesa w moim odczuciu może być bardzo ryzykowne.
OdpowiedzUsuńdrewniany-most.blogspot.com
Chcę ją przeczytać. Już okładka mnie zaintrygowała, a twoja recenzja zachęciła jeszcze bardziej.
OdpowiedzUsuńściskam :* Latające książki
Raczej mnie nie przyciąga ta książka
OdpowiedzUsuńPołączenie magii, kryminału i XIX-wiecznej Anglii? Muszę się za to zabrać! A tak na serio, fajna recenzja, od razu zachęciła mnie do sięgnięcia po ten tytuł. Rzeczywiście okładka wygląda świetnie, a fakt, że autorką jest Polka sprawia, że czuję się jeszcze bardziej zaciekawiona, bo ostatnio rzadko trafia się na dobrą fantastykę z Polski
OdpowiedzUsuń