Uwielbiam Szklany Tron Sarah J. Maas, dlatego kiedy usłyszałam jej słowa o Prawdodziejce, umieszczone również na okładce książki (wejdzie do kanonu), nie mogłam przejść obok tej pozycji obojętnie. Skusił mnie również jej opis. Jak wypadła w moich oczach? Zapraszam do rozwinięcia.
Safi i Isault urządzają zasadzkę na szlaku, ale w ich sidła wpada nie ten powóz, na który czekały. Zadzierają tym samym z potężnymi czarodziejami i muszą uciekać.
Otworzyłam książkę i kompletnie wsiąknęłam w jej świat! Akcja powieści jest bardzo dynamiczna, ciągle się coś dzieje. Pojedynki magiczne i niemagiczne, pościgi, skoki po dachach, walka z potworami nie mają końca. Autorka używa przyjemnego w odbiorze języka, wykazała się również pomysłowością w kreowaniu świata przedstawionego. Informacje na jego temat są dawkowane, wiemy tylko tyle ile potrzeba do zrozumienia rozgrywających się wydarzeń. Napięcie jest wciąż podsycane, pierwsze sto stron przeczytałam błyskawicznie, dalej było też bardzo szybko. Nie zabrakło również zabawnych momentów, bo dwie wiedźmy nie mogły przeżyć kilku godzin bez nowych problemów. Czas akcji to zaledwie kilka dni, w ciągu których bardzo dużo się dzieje.
"Kiedy Aeudan wychodził na zewnątrz, z zadowoleniem zauważył, że zostawia za sobą błotniste ślady butów. Czasami sprawiedliwość objawia się w małych zwycięstwach."Safi, tytułowa prawdodziejka, oraz Iseult, jej więziosiostra ciągle wpadają w jakieś kłopoty. Bardzo je polubiłam, ponieważ nie są w żaden sposób idealizowane. W dodtku Iseult walczy... kosą :D Ludzi dzielą ich magiczne, wrodzone specjalności. Poszczególne imperia słyną z danego rodzaju umiejętności, niektóre są też bardzo rzadkie. To, co czytelnik wie od początku, czyli fakt, że Safi jest prawdodziejką, jest przez bohaterkę ukrywany od urodzenia. Jako jedyna wiedźma o takiej mocy na całym kontynencie stanowiłaby broń w zbliżającej się wojnie. Susan Dennard tłem dla przygód młodych wiedźm uczyniła polityczne rozgrywki między imperiami leżącymi w Czaroziemiach.
Spodobał mi się również nieco inny niż zwykle, bardzo subtelny wątek miłosny. Nie mogę powiedzieć o tej książce nic złego, ponieważ jest również pięknie wydana. Grzbiet nie złamał się podczas czytania, a okładka mnie zachwyciła. Uwielbiam też mapy, a w Prawdodziejce znajduje się ilustracja przedstawiająca całe Czaroziemie.
Prawdodziejka jest świetną rozrywką dla miłośników fantastyki, magii, pojedynków oraz politycznej walki o przyszłość kontynentu. Nie można nudzić się przy tej książce. Jest to również opowieść o uniwersalnych wartościach, takich jak przyjaźń, honor, lojalność. Polecam Wam tę pozycję, której premiera przypada na najbliższą środę 12 października, a mi pozostaje czekać na kolejną część, czyli Wiatrodzieja. Ukaże się już w kwietniu 2017. W sam raz na moje urodziny <3
ocena: 5+/6 (Powyżej oczekiwań +)
Czarnoziemie:
Prawdodziejka | Wiatrodziej
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Sine Qua Non.
Prawdodziejka Susan Dennard, tytuł oryginału: Truthwitch, tłumaczenie Regina Kołek i Maciej Pawlak, wyd. SQN 2016, 390 stron, 1/4
Kiedyś strasznie uwielbiałam fantasy, teraz ciągnie mnie do tego troszkę mniej, ale prawdodziejka brzmi zachęcająco! :)
OdpowiedzUsuńswoją drogą gratuluje pierwszej przedpremierowej recenzji! ;)
Pozdrawiam:)
warto po nią sięgnąć. dziękuję :)
Usuń"Szklany Tron" wciąż przede mna więc na razie nie ciagnie mnie do tego typu książek. Mimo to "Prawodziejka" zdecydowanie wpasowuje się w moje gusta, napewno będę mieć ją na uwadze :).
OdpowiedzUsuńhttp://thebooksandclouds.blogspot.com/
Polecę mojemu kuzynowi. On uwielbia takie klimaty.
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie po nią sięgnąć, ponieważ kocham fantastykę:)
OdpowiedzUsuńNie jestem za fantastyką, ale jak już u kogoś pisałam na temat tej książki dziś, że jak ktoś mi ją kupi nie pogardzę, ale sama biec do niej nie będę pomimo prześlicznej okładki. ;)
OdpowiedzUsuńJuż druga przeczytana przeze mnie pozytywna recenzja ;) Muszę to dorwać, bo zapowiada się świetna powieść fantasy, dokładnie taka, jakie uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że niespodzianka od wydawnictwa się udała i książka była warta poznania. ;) O mnie jednak niestety zapomniano i książki nie dostałam, więc lekturę sobie daruję. ;/
OdpowiedzUsuńjaka cudowna okładka;D
OdpowiedzUsuńWłaśnie ją kończę i mimo, że to nie mój gatunek to i tak daję jej plus ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na BT https://justboooks.blogspot.com/2016/09/book-tour-z-poaczeni-uwolnij-mnie.html
U mnie będzie już niebawem :) mam nadzieję, że będzie to dobrze spędzony czas:D
OdpowiedzUsuńNo i jestem pewna: dostałam inną książkę. Jestem chyba jedyną osobą w internecie, która napisała niepochlebną recenzję tej powieści. Okropnie mnie zawiodła,przede wszystkim brakiem szczegółów i zerową precyzją w tworzeniu świata. Dobra tam - szkoda gadać po prostu. Jedynym dużym plusem był Aeduan - jeżeli kolejne części się na nim skupią to jeszcze pomyślę, czy ich nie przeczytać, jeżeli nie - nie ma szans, chociaz i tak raczej nie ma szans xD
OdpowiedzUsuńAeduan również mnie zainteresował, mam nadzieję na rozwinięcie jego wątku :D
Usuń