Moja przygoda z Harrym zaczęła się, kiedy miałam 9 lat. W pewien piątkowy wieczór TVN po raz pierwszy wyemitował Harry'ego Pottera i Kamień Filozoficzny. Film tak bardzo mnie wciągnął, że w poniedziałek przed 8 rano czekałam przed drzwiami biblioteki, żeby wypożyczyć książkę. Tak sie zaczęło. Czytałam kolejne części, dostałam nawet uwagę za to, że chciałam po dzwonku po wejściu do klasy dokończyć rozdział Więźnia Azkabanu. Polska szkoła tak bardzo wspiera czytelnictwo ^ ^
Dlatego kiedy usłyszałam o Przeklętym Dziecku, koniecznie musiałam je mieć. Dzień przed rozpoczęciem książki towarzyszyła mi nawet ekscytacja, że za chwilę znów będę w świecie czarodziejów. Wcześniejsze recenzje, które czytałam, sprawiły, że nie miałam wygórowanych oczekiwań. Kiedy otworzyłam książkę, znów poczułam się, jakbym miała 11 lat. Bo wiecie, ja wciąż czekam na swój list z Hogwartu. Teraz, podsumowałabym ją dwoma słowami: odgrzewane kotlety.
Scenariusz został bardzo ładnie wydany. Szkoda tylko, że nie widzę go obok tradycyjniych szat graficznych serii. Gdzie podziały się te znane wszystkim litery z motywem błyskawicy? To tak, jakby w jednej z ekranizacji zabrakło znanej wszystkim melodii. Też tak macie, że słuchając tej muzyki przypominacie sobie konkretne sceny?
Miło było znów znaleźć się w czarodziejskim świecie, dowiedzieć się nawet kilku nowych rzeczy na temat chociażby Expressu Hogwart. Poznałam też dalsze losy trójki przyjaciół oraz innych postaci. Ale... nie było w tym nic odkrywczego, nic tak magicznego, jak we wcześniejszych tomach. Miałam wrażenie, że autorzy nie mieli pomysłu na coś nowego, więc wyciągnęli kilka wątków z przeszłości, dodali jedną złą postać i gotowe.
Wydaje mi się poprostu że żadna historia ze świata Harry'ego nie będzie tak dobra jak pierwsze 7 części, również dlatego, że całe nasze pokolenie dorastało z Harrym. Czekaliśmy na premiery książek, byliśmy w podobnym wieku co bohaterowie. Nic tego nie przebije. Wszystkie nowości mogąbyć tylko dodatkami, które na chwile przypomną nam jak wspaniale się czuliśmy, czytając czy oglądając kolejne filmy, przeżywając przygody razem z bohaterami. Przeklęte Dziecko to kilka ciekawostek, trochę nowych zaklęć, pojedynki i ... nowe marzenie: obejrzeć sztukę Jacka Thorne'a. Mam nadzieję, że powstanie z tego film, który będzie o wiele łatwiejszy w odbiorze niż scenariusz. Rozczarował mnie również fakt, że tłumaczem książki nie jest znany z wcześniejszych tomów Andrzej Polkowski.
Nie mówię wcale, że to było takie złe. Nie żałuję, że przeczytałam Przeklęte Dziecko. Akcja mnie wciągnęła, ale po przeczytaniu pozostał mi taki niedosyt i wrażenie, że już kiedyś to czytałam. Do zrozumienia wszystkich treści potrzebna jest znajomość poprzednich tomów, chociaż filmów. Nie polecam tej książki, ale to dlatego, że Potteromaniacy i tak przeczytają a reszta... no właśnie. Jeśli średnio interesujecie się Harrym, nigdy nie czuliście tej magii, odpuśćcie sobie, bo się rozczarujecie.
PS. Ostatnio pojawiła się wiadomość o tym, że Fantastyczne zwierzęta mają mieć aż 5 części. Serio? Czy tylko mi zalatuje to bardzo mocno komerchą? Dla mnie to czysty biznes, przecież marka Pottera jest juz znana na całym świecie i wystarczy cokolwiek nią podpisać, a ludzie to kupią. Rzucą się na to jak szaleni. Jasne, chętnie obejrzę, ale to nigdy nie będzie to samo co Harry...
[źródło: pinterest.com]
Harry Potter i Przeklęte Dziecko John Tiffany & Jack Thorne, tytuł oryginału: Harry Potter and the Cursed Child parts one & two, tłumaczyli: Małgorzata Hesko-Kołodzińska i Piotr Budkiewicz, wyd. Media Rodzina 2016, 364 strony
Poważnie aż 5 części? Myślałam, że trzy. To będzie jeszcze większa magia niż trzy części zrobione z "Hobbita". Strach się bać...
OdpowiedzUsuńCo do scenariusza, to moim zdaniem jest to katastrofa. Zresztą już go oplułam u siebie na blogu...
już biegnę przeczytać :D
UsuńMój brat to czytał. :D Ale ja nie zaczęłam nigdy tej serii i raczej to się nie zmieni. ;D
OdpowiedzUsuńJa nadal trzymam się zdania, że nie tknę Przeklętego Dziecka. Po pierwsze od początku byłam sceptycznie nastawiona, a jak doczytałam, że to wydanie scenariusza to tym bardziej nie zamierzałam tego czytać. Może gdyby to była powieść to już prędzej z samej ciekawości bym przeczytała, ale tak to ZDECYDOWANE NIE. Po drugie opinie moich znajomych, którzy skusili się na to hm... dzieło, były jednoznaczne "nie polecamy" ;p Więc wolę pieniądze i czas przeznaczyć na coś innego ;p Dla mnie HP ma siedem części i to się nie zmieni. Żeby to chociaż Rowling wydała, to może byłoby to warte uwagi ;p mnie jedynie interesowałby spin-off HP dotyczący młodzieńczych lat Snejpa w Hogwarcie, przygód Lily i Jamesa i ich paczki :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie, i jak sama piszesz - czy Fantastyczne Zwierzęta czy HP i przeklęte dziecko, ludzie to kupują :> a tamci zbijają hajs :> więc o ile FZ obejrzę, pójdę do kina, bo zapowiada się mimo wszystko bardzo fajnie, to Przeklęte Dziecko nie, nie i jeszcze raz nie ;p Zwłaszcza, że FZ to mimo wszystko.. po prostu historia, która toczy się w magicznym świecie czarodziei, a nie jakaś "kontynuacja" HP, jego losów i jego dzieci ;p
Pozdrawiam ;p
chętniej przeczytałabym o dawnych latach i Huncwotach czy Severusie niż o dzieciach Harry'ego, szczególnie w takiej formie :D
Usuń"Fantastyczne zwierzęta" 5 części? serio?
OdpowiedzUsuńPrzeklęte dziecko kupiłam, mam, ale jeszcze się za niego nie zabrałam - za dużo we mnie sceptycyzmu
serio, też trudno mi w to uwierzyć :D
UsuńMi nawet przypadła do gustu. Wszystko takie inne, a jakby powrót do dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńNie mam zamiaru czytać tej książki. Może dlatego, że większość recenzji jakie czytałam były negatywne.
OdpowiedzUsuńI również słyszałam, że "Fantastyczne zwierzęta" mają mieć 5 części. Chyba to trochę przesada..
Pozdrawiam! Dolina Książek
też uważam, że to przesada.
UsuńJestem strasznie ciekawa tej pozycji i liczę, że mnie nie zawiedzie :) Do tego chciałabym przeczytać ją w tym miesiącu, a raczej mi się to nie uda :(
OdpowiedzUsuńW końcu dołączam do obserwatorów (nie mam pojęcia czemu wcześniej tego nie zrobiłam).
Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
SZELEST STRON
wierzę w Ciebie :D bardzo się cieszę, jesteś 160 obserwatorem. dzięki <3
UsuńDla mnie przygoda z Harrym skończyła się wraz z Insygniami Śmierci i nie bardzo mam ochotę czytać Przeklęte dziecko... Na film, owszem, wybrałabym się, ale do czytania scenariusza tak jakoś mnie nie ciągnie... :/
OdpowiedzUsuńJak widziałam pierwsze posty reklamujące książkę miałam przed oczami zawód Potteromaniaków ;) eh... trzeba przyznać, zderzamy się z zupełnie inną historią ;) i mnie też jest recenzja tej książki, jeszcze przed premierą, ale to równięz nie moja bajka;)
OdpowiedzUsuńJa po "Przeklęte dziecko" nie mam zamiaru sięgać, jak dla mnie już nawet ta książka jest pisana dla pieniędzy. Tym bardziej, że wolę pozostać na wizji stworzonej w tej właściwej serii, a nie myśleć o tym, że jeszcze pisane są do tego dodatki, które wiele osób odbiera jako fanfiction.
OdpowiedzUsuńNaprawdę aż pięć części? To już jest zdecydowana przesada. Takie bazowanie na sukcesie prawdziwej serii nie stawia Rowling w dobrym świetle, bo widać, że to wszystko powstaje już zdecydowanie "na siłę" :/
sama się już nad tym zaczynam zastanawiać...
UsuńNiestety Harry Potter totalnie nie jest dla mnie. Nie lubię :(
OdpowiedzUsuńJeszcze nic z HP nie czytałam, nie dałam się wciągnąć w te czary. ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka mocno wyczekiwana i pewnie znajdzie uznanie u tych najbardziej zagorzałych fanów tej serii. :)
Odnośnie tej polskiej szkoły to... Miałam nauczycielkę, która nie umiała rozwiązywać zadań z matmy. Na lekcję przychodziła z rozwiązaniami wydrukowanymi z Internetu. A, że ja z matmy byłam dobra i robiłam sobie lekcje do przodu to na lekcjach rozwiązywałam z kumpelami krzyżówki lub sudoku. Nauczycielka oczywiście zrobiła awanturę i komentarz Marty "z tej krzyżówki nauczyłam się więcej niż z Pani lekcji" jej nie uspokoił :D
OdpowiedzUsuńhttp://justboooks.blogspot.com/
to ja miałam podobnie na polskim, babka była tak nudna i wymagała od nas powiedzenia tego trzy różne sposoby więc większość lekcji spędziłam czytając książki w ostatniej ławce :D
Usuńja uważam że HP to 7 cześci i nic więcej;p
OdpowiedzUsuńNa razie na pewno nie przeczytam, tym bardziej, że Herry'ego znam tylko dwa tomy. Słyszałam, ze ten dodatek jest średni.
OdpowiedzUsuńUważam, że Twoja opinia jest bardzo trafna. Swoją drogą, też drażni mnie ta szata graficzna, głównie dlatego, że nie pasuje do książek z serii. Chciałam nawet napisać o tym w recenzji, ale stwierdziłam, że to chyba najmniej istotna informacja ze wszystkich, które chciałam zawrzeć :)
OdpowiedzUsuńCzyli jest tak jak się spodziewałam - odgrzewanie kotleta dla celów wyłącznie finansowych :) Harry Potter to worek bez dna z pieniędzmi, więc nie dziwię się że powstał taki dziwny twór jak sztuka teatralna o dalszym życiu Pottera. Nie miałam jednak nadziei, że to będzie cokolwiek warte.
OdpowiedzUsuńJa po tę książkę nie sięgnę, bo tak jak stwierdziłaś, to raczej książka dla zaciekłych fanów serii, a ja do nich nie należę. Strasznie męczyłam się z pierwszym tomem i nie dałam rady go ukończyć, więc po inne książki z tej serii już na pewno nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńAle przyznam, że sam pomysł wydania tego scenariuszu, jak i te ciągnące się Fantastyczne zwierzęta, to według mnie straszne zbijanie kasy na znanym motywie, bo fani i tak kupią. ;/
Dla mnie ta książka była pisana wyłącznie dla kasy i nie mam najmniejszego zamiaru po nią sięgać. Już przed premierą byłam sceptycznie nastawiona i oczywiście miałam rację :D Twór zupełnie nie związany z Harrym, gdzie autorka nie miała zbyt wiele do powiedzenia, jedynie "konsultowała" przy pracy nad nim. Konsultować to mógłby jakikolwiek fan tej serii i wyszłoby podobnie albo i lepiej. Niestety Rowling dała przysłowiowej dupy w tej kwestii. Szkoda, że jej osoba straciła na reputacji przez tę książkę, ponieważ w końcu rekomendowana była jej nazwiskiem.
OdpowiedzUsuńJa pieprze, 5 części?
No cóż, wyczuli hajs, co się dziwić.
Wybieram się na pierwszą część, ale nie mam zbyt wielkich oczekiwań.
Osttanio Harper wypuścił nawet kolorowankę z tym motywem, nawet ją mam ;)
Neville się wylaszczył, absolutna prawda xD Chociaż i Draconem człowiek by nie pogardził :D
Kasia z Kasi recenzje książek :)
no właśnie ja jej nie zamówiłam, bo nigdy nie byłam dobra w ryzowaniu czy kolorowaniu :D Neville jest... mega <3 Dracon u mnie też na drugim miejscu wśród panów ze zdjęcia :D
Usuń