środa, 28 grudnia 2016

"Ostatnie dni Królika" Anna McPartlin (74)


Mój egzemplarz z biblioteki jest zniszczony, okładka zabrudzona, chociaż książka została wydana rok temu. Zwiastuje to dobrą lekturę! To moje drugie spotkanie z twórczością irlandzkiej autorki. Gdzieś tam, w szczęśliwym miejscu zachwyciło mnie całym wachlarzem emocji, dlatego sięgnęłam po wcześniej wydane Ostatnie dni Królika.

Po czteroletniej walce z rakiem, czterdziestoletnia Mia trafia do hospicjum. Nadszedł czas, by pożegnała się z bliskimi.

Powieść przedstawia dziewięć dni z życia rodziny Hayesów, dziewięć najtrudniejszych dni dla każdego z bliskich Mii oraz dla niej samej. Towarzyszą jej rodzice, rodzeństwo, przyjaciele i dwunastoletnia córka. Historia jest opowiadana z perspektywy wielu osób, dlatego czytelnik ma możliwość przyjrzenia się myślom każdego z nich. Zabieg ten, znany mi już z wcześniej czytanej książki autorki, sprawdził się również w tym przypadku. Bliscy Królika, czyli Mii, mają różne sposoby na radzenie sobie z zaistniałą sytuacją. Starają się nie okazywać emocji, pozwalają sobie na płacz jedynie w samotności, przez co cała sytuacja jest dla nich jeszcze trudniejsza.
"Odniósł sukces. Spełnił swoje marzenia. Zarobił sporo kasy. Znalazł świetnych przyjaciół. Teoretycznie powinien być szczęśliwy, ale każdy powrót do domu przypominał mu o życiu, z którego zrezygnował."
Po raz kolejny Anna McPartlin zapewniła mi (tym razem zgadzam się z Sunday Indepentent) emocjonalny rollercoaster. Chwile smutku były przerywane śmiechem, który miał rozładować napięcie. Bliscy Mii śmiali się, równocześnie płacząc. Kobieta przeżyła wspaniałe czterdzieści lat, wspominane podczas jej ostatnich dni. Myślę, że autorka poruszyła bardzo trudny temat. Jednak zrobiła to tak delikatnie, subtelnie, że należą jej się zbierane pochwały.

Cieszę się, że zachwycająca okładka, niby prosta, składająca się jedynie z 3 kolorów, chroni piękne wnętrze. Wydawnictwo zadbało również o to, żeby obie książki McPartlin miały podobną szatę graficzną i pasowały do siebie, stojąc na półce.

Podziwiam wewnętrzną siłę Królika. Nie ma przed sobą przyszłości, jedynie przeszłość, którą wspomina. Pojawia się tu piękny wątek jej pierwszej i jedynej, tragicznej miłości.

Ostatnie dni Królika w przepiękny sposób ukazują uniwersalną prawdę: najważniejsze, co możemy zdobyć w życiu, to miłość naszych bliskich, przyjaciół i rodziny. To oni pomogą nam w gorszych momentach naszego życia i nie odwrócą się, kiedy zacznie być źle.

Warto przenieść się do Dublina i poznać rodzinę Hayesów. To smutna, a za razem pozostawiająca w sercu przejmujące uczucie ciepła opowieść o pożegnaniu. Czekam na kolejne książki irlandzkiej autorki.

ocena: 6/6 (Wybitny)

Ostatnie dni Królika Anna McPartlin, tytuł oryginału: The last days of Rabbit Hayes, tłumaczenie: Marcin Wróbel, wyd. HarperCollins Polska 2015, 397 stron, 1/1

34 komentarze:

  1. Już od jakiegoś czasu poluję na tę książkę i mam wielką nadzieję, że uda mi się ją w końcu zdobyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. daj znać jak już przeczytasz, jestem ciekawa jak Ci się spodoba :)

      Usuń
  2. Z jednej strony brzmi bardzo kusząco, z drugiej strony takie tematy są jednak bardzo przejmujące i zwykle kończę z dwoma opakowaniami chusteczek.. Ale brzmi tak, że chcę przeczytać - ufam, że skoro mówisz delikatnie i subtelnie to tak będzie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na takie lektury potrzeba odpowiedniego dnia, ciszy.

      Usuń
  3. Uniwersalne prawdy podane w takiej formie bardzo do mnie przemawiają. Na pewno przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Och, chyba czas wrócić do tej książki. Super, że Ci się spodobała!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo podobało mi się "Gdzieś tam w szczęśliwym miejscu" więc i po tą pozycję z chęcią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Samo hasło "irlandzka autorka" od razu sprawiło, że nastawiłam uszy :-) Całkiem możliwe, że kiedyś po nią siegnę, na razie nie ciągnie mnie do historii o umieraniu. To musi przyjść tzw. "faza" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam się, potrzeba odpowiedniego momentu i ciszy :)

      Usuń
  7. Tak zachęciłaś, że będę musiała po nią sięgnąć !

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię takie historie. Wzruszające, a jednocześnie pełne nadziei. Zastanawiam się jak bardzo silny musi być człowiek, który wiedząc, że odejdzie ze spokojem wspomina przeszłość.
    Kasia z yellowpear

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i jak silny musi być człowiek, żeby pożegnać najbliższą osobę...

      Usuń
  9. Już od dawna rozmyślam nad sięgnięciem po książkę autorki :) Nie wiem czemu tak długo zwlekam, ale myślę, że 2017 niesie wiele nowych książek, ale znajdę czas na te starsze jak ta :)

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    SZELEST STRON

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo chętnie kiedyś przeczytam, bo opis brzmi pięknie, a i spotkałam się już wcześniej z pozytywną recenzją :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiem, że to ambitna lektura, ale mam wrażenie, że by mnie zdołowała - ze względu na temat choroby. Może w przyszłości nadejdzie taki moment, że będę miała ochotę sięgnąć po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Słyszałam wiele dobrego o książkach tej autorki, jednak jeszcze nie udało mi się sięgnąć po żadną z nich. Jedyne co mnie zastanawia to to, czy powieśc nie powiela schematów z innych pozycji. Ostatnio pojawia się coraz więcej książek poruszających tematykę śmiertelnej choroby, a nie lubię schematyczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trudno uniknąć schematów, ale w tym przypadku nie było nic, co kojarzyłoby mi się z inną książką :)

      Usuń
  13. 6/6 rzeczywiście wróży dobrą lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Podobała mi się ta książka jednak nie określiłabym jej jako wybitna. Okładka jest piękna, a fabuła ciekawa, ale zabrakło mi czegoś konkretnego w tej historii. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czeka w kolejce do przeczytania, jestem ciekawa czy i mi przypadnie do gustu :)

    www.myfairybookworld.blogspot.co.uk

    OdpowiedzUsuń
  16. Skoro wybitna to muszę się z nią zapoznać :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytałam Gdzieś tam w szczęśliwym miejscu i też byłam tak oczarowana jak Ty. A Królika też bym bardzo chciała poznać. <3

    OdpowiedzUsuń
  18. "Gdzieś tam, w szczęśliwym miejscu" było niesamowitą powieścią. Po tej lekturze koniecznie muszę się zabrać za "Ostatnie dni Królika" :D.

    OdpowiedzUsuń
  19. Kiedyś interesowałam się tą książką. Widzę, że wysoko ją oceniasz. ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Przeczytałam już tyle pozytywnych opinii o książkach tej autorki, że naprawdę chciałabym się z nimi zapoznać. Mam nadzieję, że w 2017 będę miała ku temu okazję. ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Już kiedyś na nią spoglądałam, ale zapomniałam o niej. Może jednak kiedyś po nią sięgnę, bo mnie zachęciłaś :)

    zabookowanyswiatpauli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)