Mój egzemplarz z biblioteki jest zniszczony, okładka zabrudzona, chociaż książka została wydana rok temu. Zwiastuje to dobrą lekturę! To moje drugie spotkanie z twórczością irlandzkiej autorki. Gdzieś tam, w szczęśliwym miejscu zachwyciło mnie całym wachlarzem emocji, dlatego sięgnęłam po wcześniej wydane Ostatnie dni Królika.
Po czteroletniej walce z rakiem, czterdziestoletnia Mia trafia do hospicjum. Nadszedł czas, by pożegnała się z bliskimi.
Powieść przedstawia dziewięć dni z życia rodziny Hayesów, dziewięć najtrudniejszych dni dla każdego z bliskich Mii oraz dla niej samej. Towarzyszą jej rodzice, rodzeństwo, przyjaciele i dwunastoletnia córka. Historia jest opowiadana z perspektywy wielu osób, dlatego czytelnik ma możliwość przyjrzenia się myślom każdego z nich. Zabieg ten, znany mi już z wcześniej czytanej książki autorki, sprawdził się również w tym przypadku. Bliscy Królika, czyli Mii, mają różne sposoby na radzenie sobie z zaistniałą sytuacją. Starają się nie okazywać emocji, pozwalają sobie na płacz jedynie w samotności, przez co cała sytuacja jest dla nich jeszcze trudniejsza.
"Odniósł sukces. Spełnił swoje marzenia. Zarobił sporo kasy. Znalazł świetnych przyjaciół. Teoretycznie powinien być szczęśliwy, ale każdy powrót do domu przypominał mu o życiu, z którego zrezygnował."Po raz kolejny Anna McPartlin zapewniła mi (tym razem zgadzam się z Sunday Indepentent) emocjonalny rollercoaster. Chwile smutku były przerywane śmiechem, który miał rozładować napięcie. Bliscy Mii śmiali się, równocześnie płacząc. Kobieta przeżyła wspaniałe czterdzieści lat, wspominane podczas jej ostatnich dni. Myślę, że autorka poruszyła bardzo trudny temat. Jednak zrobiła to tak delikatnie, subtelnie, że należą jej się zbierane pochwały.
Cieszę się, że zachwycająca okładka, niby prosta, składająca się jedynie z 3 kolorów, chroni piękne wnętrze. Wydawnictwo zadbało również o to, żeby obie książki McPartlin miały podobną szatę graficzną i pasowały do siebie, stojąc na półce.
Podziwiam wewnętrzną siłę Królika. Nie ma przed sobą przyszłości, jedynie przeszłość, którą wspomina. Pojawia się tu piękny wątek jej pierwszej i jedynej, tragicznej miłości.
Ostatnie dni Królika w przepiękny sposób ukazują uniwersalną prawdę: najważniejsze, co możemy zdobyć w życiu, to miłość naszych bliskich, przyjaciół i rodziny. To oni pomogą nam w gorszych momentach naszego życia i nie odwrócą się, kiedy zacznie być źle.
Warto przenieść się do Dublina i poznać rodzinę Hayesów. To smutna, a za razem pozostawiająca w sercu przejmujące uczucie ciepła opowieść o pożegnaniu. Czekam na kolejne książki irlandzkiej autorki.
ocena: 6/6 (Wybitny)
Ostatnie dni Królika Anna McPartlin, tytuł oryginału: The last days of Rabbit Hayes, tłumaczenie: Marcin Wróbel, wyd. HarperCollins Polska 2015, 397 stron, 1/1
Już od jakiegoś czasu poluję na tę książkę i mam wielką nadzieję, że uda mi się ją w końcu zdobyć :)
OdpowiedzUsuńdaj znać jak już przeczytasz, jestem ciekawa jak Ci się spodoba :)
UsuńZ jednej strony brzmi bardzo kusząco, z drugiej strony takie tematy są jednak bardzo przejmujące i zwykle kończę z dwoma opakowaniami chusteczek.. Ale brzmi tak, że chcę przeczytać - ufam, że skoro mówisz delikatnie i subtelnie to tak będzie. :)
OdpowiedzUsuńna takie lektury potrzeba odpowiedniego dnia, ciszy.
UsuńUniwersalne prawdy podane w takiej formie bardzo do mnie przemawiają. Na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńmiłej lektury :)
UsuńOch, chyba czas wrócić do tej książki. Super, że Ci się spodobała!
OdpowiedzUsuńBardzo podobało mi się "Gdzieś tam w szczęśliwym miejscu" więc i po tą pozycję z chęcią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńczekam na Twoją opinię :)
UsuńSamo hasło "irlandzka autorka" od razu sprawiło, że nastawiłam uszy :-) Całkiem możliwe, że kiedyś po nią siegnę, na razie nie ciągnie mnie do historii o umieraniu. To musi przyjść tzw. "faza" :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się, potrzeba odpowiedniego momentu i ciszy :)
UsuńTak zachęciłaś, że będę musiała po nią sięgnąć !
OdpowiedzUsuńLubię takie historie. Wzruszające, a jednocześnie pełne nadziei. Zastanawiam się jak bardzo silny musi być człowiek, który wiedząc, że odejdzie ze spokojem wspomina przeszłość.
OdpowiedzUsuńKasia z yellowpear
i jak silny musi być człowiek, żeby pożegnać najbliższą osobę...
UsuńJuż od dawna rozmyślam nad sięgnięciem po książkę autorki :) Nie wiem czemu tak długo zwlekam, ale myślę, że 2017 niesie wiele nowych książek, ale znajdę czas na te starsze jak ta :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
SZELEST STRON
koniecznie, polecam obie :)
UsuńBardzo chętnie kiedyś przeczytam, bo opis brzmi pięknie, a i spotkałam się już wcześniej z pozytywną recenzją :)
OdpowiedzUsuńWiem, że to ambitna lektura, ale mam wrażenie, że by mnie zdołowała - ze względu na temat choroby. Może w przyszłości nadejdzie taki moment, że będę miała ochotę sięgnąć po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńpotrzeba odpowiedniego czasu i ciszy :)
UsuńSłyszałam wiele dobrego o książkach tej autorki, jednak jeszcze nie udało mi się sięgnąć po żadną z nich. Jedyne co mnie zastanawia to to, czy powieśc nie powiela schematów z innych pozycji. Ostatnio pojawia się coraz więcej książek poruszających tematykę śmiertelnej choroby, a nie lubię schematyczności.
OdpowiedzUsuńtrudno uniknąć schematów, ale w tym przypadku nie było nic, co kojarzyłoby mi się z inną książką :)
Usuń6/6 rzeczywiście wróży dobrą lekturę :)
OdpowiedzUsuńPodobała mi się ta książka jednak nie określiłabym jej jako wybitna. Okładka jest piękna, a fabuła ciekawa, ale zabrakło mi czegoś konkretnego w tej historii. :)
OdpowiedzUsuńCzeka w kolejce do przeczytania, jestem ciekawa czy i mi przypadnie do gustu :)
OdpowiedzUsuńwww.myfairybookworld.blogspot.co.uk
chętnie przeczytam, co o niej myślisz :)
UsuńSkoro wybitna to muszę się z nią zapoznać :)
OdpowiedzUsuńCzytałam Gdzieś tam w szczęśliwym miejscu i też byłam tak oczarowana jak Ty. A Królika też bym bardzo chciała poznać. <3
OdpowiedzUsuńczekam na Twoją opinię :)
Usuń"Gdzieś tam, w szczęśliwym miejscu" było niesamowitą powieścią. Po tej lekturze koniecznie muszę się zabrać za "Ostatnie dni Królika" :D.
OdpowiedzUsuńu mnie też tak było :D
UsuńKiedyś interesowałam się tą książką. Widzę, że wysoko ją oceniasz. ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam już tyle pozytywnych opinii o książkach tej autorki, że naprawdę chciałabym się z nimi zapoznać. Mam nadzieję, że w 2017 będę miała ku temu okazję. ;)
OdpowiedzUsuńJuż kiedyś na nią spoglądałam, ale zapomniałam o niej. Może jednak kiedyś po nią sięgnę, bo mnie zachęciłaś :)
OdpowiedzUsuńzabookowanyswiatpauli.blogspot.com
cieszę się :)
Usuń