Korzystając z chwili wytchnienia między egzaminami (w sumie jutro kolejny, ale potrzebuję odpoczynku od ciągłej nauki), podzielę się z Wami moimi ulubionymi kawałkami z dwóch ostatnich miesięcy. Słuchałam ich głównie chodząc na uczelnię i ćwicząc na siłowni. Tu pytanie do Was. Chcielibyście przeczytać post, w którym opisuję moje pierwsze odczucia, zderzenie wyobrażeń z rzeczywistością sieciowej siłowni w dużym mieście?
SHAPE OF YOU ED SHEERAN, 2017
Na początek świeżynka, która mnie zupełnie zauroczyła. Wiecie, że uwielbiam Eda, praktycznie każdy jego nowy kawałek jest wskakuje na mojego iPoda.Every day discovering something brand new,I'm in love with the shape of you
WRONG SIDE OF HEAVEN FIVE FINGER DEATH PUNCH, 2013
Świetna muzyka, ciekawy tekst, przede wszystkim niosący przesłanie. Trudno przejść obojętnie obok takiego teledysku, prawda?
I spoke to the Devil today, and he swears he's not to blame.
I understood, cause i feel the same.
IT HAS BEGUN STARSET, 2014
Na koniec absolutny hit! Mam ten kawałek na iPodzie od początku grudnia, a wciąż gwałcę replay, podgłaśniając i czując dreszcze na całym ciele... To jedna z tych piosenek, które będą mi towarzyszyć przez całe życie. I nawet nie przeszkadza mi brak tekstu pod koniec, ta muzyka jest cudowna <3
But nothing could ever stop us
From stealing our place in the sun
We will face the odds against us
And run into the fear we run from
A czego Wy słuchaliście w tym miesiącu? Macie ochotę na tekst o siłce?
Wracam na dobre już w sobotę :D
Bardzo lubię muzykę Eda Sheerana. Przyznam, że siłownia średnio mnie interesuje.
OdpowiedzUsuńZa Edem S. nie przepadam, ale środkowy utwór mnie zainteresował. O siłowni poczytam bardzo chętnie :-)
OdpowiedzUsuńw takim razie post się pojawi, w bliżej nieokreślonej przyszłości :D
UsuńEda słucham nieprzerwanie, ale teraz już podchodzi to pod uzależnienie z tragicznymi skutkami. Teledyski i dwie nowe piosenki zawładnęły moim sercem.
OdpowiedzUsuńTaaak, może i ja się skuszę albo porzucę ten pomysł na wieki...
Zaczytanego!
skusisz się :D
UsuńO, Ed! Też uwielbiam tę piosenkę i katuję ją odkąd tylko Ed ją wypuścił. ;D
OdpowiedzUsuńA o siłowni chętnie bym poczytała, chociaż sama raczej preferuję ćwiczenia w domowym zaciszu. Może akurat zmieniłabym zdanie? ;)
też kiedyś, w sumie wciąż lubię w domowym zaciszu, ale do siłowni się przekonałam. ma swoje plusy :)
UsuńJa tez uwielbiam tę piosenkę Sheerana <3 w Spotify słuchałam jej non stop ;)
OdpowiedzUsuńTeż męczyłam Eda w tym miesiącu ;)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do LBA--->https://justboooks.blogspot.com/2017/01/lba-nr-7.html ;)
dziękuję, odpowiem w najbliższym czasie :)
UsuńZdecydowanie nie mój klimat :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam tylko piosenkę Eda, ale jakoś mi się nie spodobała...
OdpowiedzUsuńJa poszukuję jakiejś muzyczki pod nóżkę do biegania, może polecisz coś? :D
może Macklemore: Wings?
UsuńSheran z tą nuta jest okej, też mi się podoba. :)
OdpowiedzUsuńShape of you jest u mnie na replay odkąd wyszło <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
toreador-nottoread.blogspot.com
Już od pewnego czasu jestem w tyle jeśli chodzi o muzykę Eda Sheerana, więc na pewno muszę przesłuchać jego nowe kawałki. Tytuł i zamieszczony przez Ciebie fragment tekstu zdecydowanie do tego zachęca :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Izabella, Gwiezdne Kroniki
też często zostaje w tyle, bo rzadko włączam tv czy radio :D
Usuń