Kiedy byłam dzieckiem, śniło mi się, że pewnej nocy pod domem pojawiła się grupa zwierząt mieszkających w okolicy. Pod przewodnictwem mojego bernardyna mieliśmy szukać sprawiedliwości u jednego z sąsiadów, który szkodził sarnom, dzikom, zającom. W podstawówce napisałam nawet wypracowanie inspirowane tym snem. Kiedy przeczytałam opis Dzikiego królestwa, od razu skojarzyłam książkę z tamtą nocną przygodą.
Dziewczynka i jej kot
Kocisko Zobaczysko zaginął. Dla dwunastoletniej Drue był kimś o wiele ważniejszym, niż tylko towarzyszem zabaw. Dziewczynka chce go za wszelką cenę odnaleźć. Tymczasem zwierzęta podczas Wielkiego Szczytu zdecydowały się wypowiedzieć naszemu gatunkowi wojnę. Powód jest bardzo prosty: ludzie niszczą ich miejsca życia.
Na samym początku czytelnik zostaje wprowadzony w życie rodziny składającej się z ojca, córki i kota. Relacje między trójką głównych bohaterów zostały bardzo wiarygodnie opisane, łączące ich więzi są pełne szczerych emocji. Kiedy wizja niespodziewanej apokalipsy zaczyna się sprawdzać, akcja znacznie przyspiesza. Mamy możliwość obserwowania wydarzeń z punktu widzenia ludzi, a także zwierząt, dzielących się na Dzikie i Chowańce. Te drugie to udomowione istoty, zmuszone do wybrania strony, po której staną.
Im dalej w las
Tutaj dochodzimy do mniej przyjemnego momentu: w książce pojawił się pewien dosyć fantastyczny wątek. Im dalej, tym wydarzenia stawały się mniej prawdopodobne, wręcz niewiarygodne, a ja poczułam, że ta opowieść stała się trochę naciągana. Ale to tylko moje odczucia. Dzikie królestwo skierowane jest do czytelników w wieku 10-15 lat. Jestem pewna, że to, co wydało mi się zbyt fantastyczne, spodoba się dzieciom. Przecież będąc w tamtym wieku sama zaczytywałam się w podobnych książkach, a dziś pewnie odłożyłabym je poirytowana, zbytnio roztrząsając to, co się dzieje. Książka nie zawiera drastycznych scen, jest napisana prostym językiem, a matowa okładka z kotem zachęca do czytania.
"Martwienie się sprawia, że mała rzecz ma duży cień."
Z drugiej strony powieść Edena skłoniła mnie do zastanowienia się nad losem zwierząt, mieszkających na Ziemi. Autor używając konkretnych przykładów pokazuje, jak bardzo szkodzimy istotom, z którymi dzielimy naszą planetę. Jego wizja zagłady ludzkości wydaje się nieprawdopodobna. Jednak po dłuższym przemyśleniu nie odważyłabym się założyć, że gdyby zwierzęta potrafiły się porozumiewać i myśleć, nie podjęłyby tak radykalnej decyzji.
Niestety nie udało mi się wrócić do czasów młodości, ale jestem pewna, że możecie polecić Dzikie królestwo młodszemu rodzeństwu i dzieciom. Będzie to dla nich lekcja ekologii, geografii, a także sprawi, że zastanowią się nad losem zwierzaków. Powieść pielęgnuje podstawowe wartości, jakimi są rodzina, miłość, przyjaźń, zaufanie. Z przyjemnością obejrzałabym ekranizację tej książki!
ocena: 3+/6
Dziękuję Wydawnictwu Znak Emotikon za możliwość przeczytania książki.
Dzikie królestwo Simon David Eden, przełożyła Iga Noszczyk, tytuł oryginału: the Savage Kingdom, wyd. Znak Emotikon 2017, 420 stron, 1/?
Kurczę, strasznie szkoda, że ta książka nie broni się jako lektura dla starszych czytelników :( Chciałam ją przeczytać, zwłaszcza przez tego kota na okładce ;), ale po Twojej recenzji mam już wątpliwości... :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ewelina z Gry w Bibliotece
niestety u mnie się nie obroniła :( koteł jest super :D
UsuńCzasami warto wrócić do czasów dzieciństwa dzięki takim książkom. Może kiedyś...
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM NA KSIĄŻKĘ
to prawda. ostatnio mam ochotę na Muminki :D
UsuńOooo, miałam zakusy żeby właśnie sprawdzić jak to z tą książką jest! Ale chyba i tak sprawdzę! ;) Najwyżej oddam potem młodzieży! ;)
OdpowiedzUsuńjasne, że tak!
UsuńLubie takie książki, chociaż młodzieżą juz dawno nie jestem :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, gdybym była nieco młodszym czytelnikiem mogłabym zainteresować się tą lekturą. Teraz zdecydowanie obawiałabym się, że mój kot może ją dorwać, a to mogłoby się skończyć światowym kataklizmem ;D
OdpowiedzUsuńBook Beast Blog
w takim razie lepiej trzymaj ją z dala od niego :D
UsuńBrzmi fantastycznie! A do tego ciekawa okładka. No i ten sen - mnie też często śnią się dziwne rzeczy, z których ktoś nieświadomie robi film lub książkę ;) a ja wtedy mam deja vu
OdpowiedzUsuńlepiej, żeby większość moich snów została zapomniana, uwierz mi xd
UsuńMyślę, że mojemu brata bardziej by się spodobało niż mnie. Bo widzę, że jak dla mnie rewelacji nie ma. ;p
OdpowiedzUsuńmożesz mu podrzucić :D
UsuńWydaje się ciekawa, ale jestem już za stara, polecę kuzynce :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ver-reads.blogspot.com
super! mam nadzieję, że jej się spodoba :)
UsuńFajnie, że dla dzieci powstają takie tytuły :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego od pewnego czasu staram się unikać młodzieżówek, bo zaczęły mnie drażnić, jestem po nich poirytowana i zbytnio czepiam się tego, co się tam działo. Ta książka zwróciła moją uwagę przez koty, chociaż kociarą nie jestem, ale pomysł na fabułę ma bardzo fajną :) Sama na pewno nie będę czytać ale gdybym miała młodszych czytelników w swoim otoczeniu, to pewnie bym im zasugerowała zerknąć :)
OdpowiedzUsuń