Kilkanaście dni temu byłam na pierwszym w życiu spotkaniu autorskim, dotyczącym twórczości pana Artura Urbanowicza (relacja). Wtedy miałam za sobą tylko debiut autora, Gałęziste. Wyszłam ze spotkania uzbrojona w Grzesznika i gotowa stawić czoła kolejnej przerażającej historii.
Skala strachu
Lejąca się strumieniami krew, walające się po podłodze flaki, poodcinane kończyny i inne tego typu drastyczne sceny nie robią na mnie wielkiego wrażenia, jeśli są częścią filmu czy powieści. Czasem tylko odwrócę wzrok. Natomiast zupełnie inaczej ma się sprawa z horrorami skupiającymi się wokół opętań przez złe duchy, egzorcyzmów, wszelkiego rodzaju działania nadprzyrodzonych mocy. Ten motyw mnie przeraża, i to jak. Grzesznik był dla mnie wyzwaniem, ponieważ wiedziałam już, że wydarzy się tam coś podobnego, a naprawdę nie chciałam, żeby nastąpiła powtórka z przeszłości. W gimnazjum katechetka włączyła mojej klasie Egzorcyzmy Emily Rose (pomijam fakt, że chyba nie myślała trzeźwo), a ja do dziś bardzo wyraźnie pamiętam wiele strasznych scen. Niektórych rzeczy niestety nie da się odwidzieć.
Suwalski półświatek
Największy przeciwnik Marka Suchockiego "Suchego" wychodzi z więzienia. Suchy postanawia od razu zacząć walkę, niestety kończy się to dla niego wypadkiem. Po przebudzeniu ze śpiączki świat sprzed wypadku wydaje mu się być zupełnie inny...
"Wierz mi, nie ma lepszego sposobu, na uświadomienie sobie, czym jest zło, niż doświadczenie go na własnej skórze. Tak jak mówi się, że wszystko dobre, co uczyniłeś, wraca do ciebie, tak samo dzieje się ze złym. Całe zło, które wyrządziłeś w swoim życiu, w końcu zostanie ci zwrócone. Z nawiązką. Bo zło zawsze wraca ze zdwojoną siłą. I w przeciwieństwie do dobra boli. Bardzo."
Zaczynając czytać, byłam przekonana, że powieść o gangsterach nie dorówna klimatycznemu debiutowi Urbanowicza. Byłam w błędzie! Okazało się, że ta na pierwszy rzut oka męska tematyka bardzo mi się spodobała. Relacje między poszczególnymi członkami grupy były oddane bardzo realistycznie, również dzięki wyrazistym postaciom. W dodatku autor posługuje się lekkim językiem, czasem potocznym, który w pełni pasuje do tematyki powieści, nie oszczędzając czytelnika. Wiele razy zaskakuje, mrozi krew w żyłach drastycznymi scenami, umiejętnie przeplatając rzeczywistość z nadprzyrodzonymi, nieprawdziwymi zdarzeniami. A może są one bardziej prawdziwe, niż nam się wydaje?
Śmiałam się, a przecież to miał być horror
Klimat grozy budowany jest niepokojącymi szczegółami, zagadkowymi zdarzeniami, drobiazgami, które pozostawiają w głowie czytelnika pytania. Tak, wolałam czytać tę książkę w dzień niż po zmroku... Jak się okazało, Grzesznik to nadzwyczaj udane połączenie powieści grozy z gangsterami w roli głównej i komedii. Było wiele rozładowujących napięcie momentów, w których wybuchałam śmiechem. Jednak największym zaskoczeniem było dla mnie samo zakończenie. Spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Dzięki niemu powieść nabrała większej głębi, spełniając również dydaktyczną rolę (nie mylić ze szkolnymi lekturami).
Grzesznik pozytywnie mnie zaskoczył. Czy podobał mi się bardziej niż debiut autora? Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, chociaż klimat Gałęzistego przemawia na jego korzyść. Każda z książek czegoś uczy, a historia Suchego kończy się niespodziewaną lekcją życia. Jeśli macie ochotę na podróż do suwalskiego półświatka, polecam. Ja natomiast czekam na zapowiadającego się bardzo ciekawie Inkuba. Chodzą słuchy, że będzie jeszcze lepszy niż dotychczas wydane książki Artura Urbanowicza!
ocena: 4+/6 (Zadowalający+)
Dziękuję Autorowi za egzemplarz książki. Zaglądajcie na fanpage Grzesznika!
Grzesznik Artur Urbanowicz, wyd. Gmork 2017, 473 strony, 1/1
Hmm, nie wiem, czy ta książka mogłaby mi się spodobać. Trochę nie moja tematyka - wolę takie filmy, tylko teraz jestem ciekawa jak to wszystko się potoczy... I co zrobić?
OdpowiedzUsuńprzełamać się i przeczytać :D
UsuńChyba się skuszę na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/
bardzo się cieszę! miłej lektury :)
UsuńUwielbiam kryminały, nieco inaczej sprawa ma się z horrorami. Sama nie wiem, czy ja mogłabym przebrnąć przez tą książkę, choć z opisu wydaje się całkiem ciekawa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Wiecznie Zaczytana z W Molikowie
nie trzeba przez nią brnąć, czyta się przyjemnie :)
UsuńNie ciągnie mnie do książek tego autora, nie czuję chęci ich czytania :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest Stron
może kiedyś zmienisz zdanie ;)
UsuńHorror i komedia razem? Czemu nie? Co prawda nic jeszcze tego autora nie czytałam, ale chyba czas to nadrobić. ;)
OdpowiedzUsuńna pierwszy rzut oka to dość dziwne połączenie ale w praktyce wyszło świetnie!
UsuńTa książka kilkakrotnie przewijała się gdzieś na blogach, które dowiedziałam i za każdym razem zbierała pozytywne recenzje. Mnie przyciąga okładka, ale na razie za duży mam stos książek, żeby się za nią zabierać
OdpowiedzUsuńwielki stos książek do przeczytania to problem każdego książkoholika :D mam nadzieję, że za jakiś czas znajdziesz dla niej chwilę :D
UsuńCzytałam i jestem zakochana w tej książce. :)
OdpowiedzUsuńkocieczytanie.blogspot.com
super!
UsuńA mi się właściwie ta książka bardzo podobała :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam powieści Artura. Każda mnie zaskakuje - oczywiście pozytywnie i jestem zadowolona z lektury. ;)
OdpowiedzUsuńUrbanowicz zaskoczył mnie bardzo pozytywnie już dwukrotnie, liczę na więcej :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ta książka to rewelacja :) Świetni bohaterowie, dobra historia i te momenty skołowania, które budziły taki niepokój, że trudno było mi wrócić do rzeczywistości :)
OdpowiedzUsuń