Kiedyś byłam bardzo uprzedzona do naszych autorów. Wciąż jestem ostrożna, wybierając polskie książki, jednak staram się po nie od czasu do czasu sięgać. I coraz częściej jestem z nich zadowolona. To moje pierwsze spotkanie z twórczością Jakuba Małeckiego. Kojarzę go ze smutkiem emanującym z jego książek. Jeśli jesteście ciekawi, jak spodobała mi się Rdza, zapraszam do rozwinięcia.
Siedmioletni Szymek bawiąc się na torach jeszcze nie wie, że jego rodzice zginęli w wypadku. Zamieszka ze swoją babką, której życie nie oszczędzało.
To prawda, że ta książka jest pełna smutku. Czytałam ją pierwszego listopada, przypadkiem idealnie wpisała się w nastrój tego dnia. Rdza to niecałe 300 stron, które bez problemu da się pochłonąć w jeden wieczór. Pamiętajcie jednak, że przeczytanie, a wracanie myślami do fabuły to coś zupełnie innego. Powieść Małeckiego skłania do myślenia, zostaje z czytelnikiem na długo po odłożeniu jej na półkę.
"Bo co to jest za wielka sztuka chodzić w ciemności, skoro się jej nie boisz? Sztuka jest chodzić po ciemku, jak się od tego cały człowiek trzęsie. To jest wielkie szczęście bać się, Szymuś. Wtedy można pokazać, że się jest odważnym."
Akcja podzielona jest na dwie części. Ukazujące życie siedmioletniego Szymka rozdziały są przeplatane wydarzeniami z młodości jego babki, z którą musi zamieszkać po śmierci rodziców. Ich relacje są skomplikowane, jednak oboje próbują się dogadać. To, czego doświadczyli, nie zdarza się nam, zawsze innym. Tak przynajmniej myśli każdy z nas. Ale przecież oboje są takimi samymi ludźmi jak my, żyją w tym samym świecie. Chociaż minęło tak wiele czasu, wciąż dostrzegam podobieństwa między młodością Tośki i jej wnuka.
"Przyglądała się tej pędzącej rzeczywistości i tylko czasami, podczas bezsennej nocy albo długiej podróży pociągiem, przypominała sobie, że żadnego miesiąca ani żadnego roku nie będzie mogła powtórzyć."
Wycinki codzienności, które łączą się w jedną całość budują Rdzę. Autor bardzo realistycznie ukazuje przemoc, śmierć, wojnę. W oczach dzieci wyglądają one zupełnie inaczej, bo żyją one jeszcze wtedy złudzeniami, nie potrafią odpowiednio reagować na otaczający je bezlitosny świat, tak naprawdę nie rozumieją, co się wokół nich dzieje. Z jednej strony nie jest to książka bardzo drastyczna, ale były momenty, w których miałam ochotę odwrócić głowę. Z drugiej przecież wszystko, co się tam działo, było tak bardzo prawdziwe... Jedyne, co mi się w niej nie podobało to niedopowiedzenia. Zabrakło mi wyjaśnienia kilku sytuacji, ukazania motywów działania bohaterów.
Powieść jest ładnie wydana. Bardzo podoba mi się czcionka z tyłu książki, a okładka ze skrzydełkami chroni strony przed zniszczeniem. Warto również wspomnieć o ciekawych grafikach w środku. Nie znalazłam w niej ani jednej literówki.
Przyznam, że podchodziłam do Rdzy bardzo ostrożnie. Jestem zadowolona z tej lektury, bo Małecki okazał się bardzo dokładnym obserwatorem, za pomocą krótkich scen ukazał trudne tematy, złożonych bohaterów. Skłonił mnie do myślenia o tym, że chociaż żyjemy razem, każdy z nas ma swój własny świat i marzenia. Ta powieść na długo zostanie w mojej głowie, gdyby nie niedopowiedzenia, oceniłabym ją bardzo wysoko. Nie mniej jednak jest to dobry kawałek literatury, w polskim wydaniu, co dodatkowo cieszy.
ocena: 4/6 (Zadowalający)
Dziękuję księgarni Dadada.pl za możliwość przeczytania książki.
Rdza Jakub Małecki, wyd. SQN 2017, 282 strony, 1/1
Kiedyś na pewno będę chciała poznać tę książkę, ale nie jest mój priorytet.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, trochę nie moja tematyka, bo w książkach szukam radosnej słonecznej alternatywy, ale od czasu do czasu warto powrócić na twardą ziemię. Nie zapomnę o niej... i przeczytam!
OdpowiedzUsuńtrzymam za słowo! czekam na Twoją opinię :)
UsuńJakoś nie jestem przekonana do tej książki. Widziałam dużo jej recenzji, większość była bardzo pozytywna, ale jakoś mnie nie przekonała. Nie mówię nie, ale jakoś nie spieszy mi się z jej lekturą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko^^
Książki bez tajemnic
rozumiem :)
UsuńI ja nigdy nie byłam przekonana do polskiej prozy, jednak to jak pisze Małecki całkowicie odmieniło mój stosunek do niej. Nie sięgałam po prostu po to co trzeba. A Rdza to najlepsza książka przeczytana przeze mnie w tym roku.
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, że aż tak ci się podobała :)
UsuńPrzed chwilą czytałam na innym blogu o tej książce i dalej jestem przekonana, że chcę przeczytać tą pozycję.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam. :*
miłej lektury :)
UsuńZachęciłaś mnie :) Niedopowiedzenia mi nie straszne, a na emocjonalną literaturę zawsze jestem chętna ;)
OdpowiedzUsuńczekam na Twoją opinię :)
UsuńBez wątpienia sięgnę po tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Chciałabym przeczytać. ;) Kusi mnie ten autor. ;)
OdpowiedzUsuńtrochę żałuję, że dopiero go poznałam :(
UsuńNie wytrzymam... i kolejna książka na mojej liście must read :D
OdpowiedzUsuńto teraz tylko trzeba wydłużyć dobę :D
UsuńPrzyznam że kompletnie nie miałam tej książki w planach, ale może jednak?
OdpowiedzUsuńtak :)
UsuńSama po polskich autorów sięgam ostrożnie... hah, właściwie to sięgałam, bo chyba jednak już się w pełni do polskiej literatury przekonałam :) Małeckiego będę czytać, ale raczej nie od jego najnowszej książki, tylko od tych starszych, chociaż Rdza kusi :)
OdpowiedzUsuńczekam na Twoje opinie, bo chętnie przeczytam jego inne książki :D
Usuńpo samym opisie książki nie byłam przekonana czy chcę po nią siegnąć. Ale twoja recenzja przekonała mnie, że powinnam.
OdpowiedzUsuńzaczytanamona.blogspot.com