Jak widać w tytule, klasyka nie jest tym, co czytam na dzień. W liceum zaczęłam z nią swoją przygodę, zaczytując się w książkach Thomasa Hardy'ego i innych brytyjskich autorów ale... nigdy nie zabrałam się za dzieła sióstr Bronte. Nie potrafię nawet podać konkretnego powodu, tak po prostu wyszło. Nadszedł czas nadrobić zaległości...
Edgar Lockwood obejmuje Thrushcross Grange. Żyjący nieopodal ludzie bardzo go interesują, dlatego pyta gospodynię o ich historię.
Pani Dean w odpowiedzi na prośbę swojego pana zaczyna swoją opowieść, która trwa aż do końca książki, przerywana kilka razy krótkimi wstawkami z teraźniejszości. Gospodyni przez lata posiadła wyjątkowy dar opowiadania, z łatwością wciąga słuchacza w świat skomplikowanych relacji między sąsiadami. Tym samym porywa czytelnika wprost do mrocznej krainy Wichrowych Wzgórz. Trudno wyznaczyć wyraźną granicę między dwiema częściami tej opowieści, jednak o ile początek jest mroczny, tajemniczy, pełen nie do końca wytłumaczalnych zjawisk, o tyle pod koniec pojawia się znacznie więcej znanych wszystkim emocji, a wydarzenia sprowadzają się bardziej do stosunków między bohaterami.
"Dobre serce spowoduje, że będziesz miał miłą twarz, chłopcze - wyjaśniłam - choćbyś nawet był całkiem czarny, a złe zmieni najmilszą twarz w coś gorszego jeszcze niż szpetota."
Przyznam, że miałam trochę problem z tym, żeby odczuć wszystkie zawarte w książce emocje. Nie będę próbowała jej interpretować, bo czuję, jakby to, co wyniosłam z tej historii było jedynie wierzchołkiem góry lodowej - Wichrowe wzgórza są przecież jedną z bardziej znanych książek na świecie. Wielu ludzi wypowiadało się na jej temat, więc jeśli szukacie omówienia, zajrzyjcie chociażby do obszernego Posłowia. Ja mogę napisać jedynie o odczuciach, jakie wywołała we mnie lektura. Bardzo podobała mi się ta mroczna część, pełna tajemnic, chociaż nie do końca czułam wszystkie zawarte w niej emocje, opis przyrody tego miejsca miał w sobie coś bardzo hipnotyzującego. W dalszej części pojawiły się uczucia, których wcześniej mi brakowało, ale znikła aura tajemniczości...
"Każda pamiątka po zmarłych jest dla nas cenna, jeśli znaczyli oni coś dla nas za życia."
Uważam, że każdy z nas powinien przeczytać chociaż jedną książkę napisaną w tamtych czasach. Nawet, jeśli niektórym z Was trudno czerpać przyjemność z takich lektur, warto porównać ją do aktualnie znajdujących się na rynku bestsellerów i zadać sobie pytanie: Co takiego mają w sobie Wichrowe Wzgórza, że od wieków zachwycają? Ja już wiem. Teraz czas na Ciebie.
Dziękuję Wydawnictwu MG za możliwość przeczytania książki.
Wichrowe wzgórza Emily Bronte, tytuł oryginału: Wuthering Heights, przełożył: Piotr Grzesik, wyd. MG 2017, 1/1 447 stron
Ogladalam adaptacje filmową i bardzo mi się podobała. Książka jeszcze przede mną.:)
OdpowiedzUsuńa przede mną jeszcze film :)
UsuńPiękna historia i piękna szata graficzna. <3
OdpowiedzUsuńto prawda, uwielbiam wydania MG :)
UsuńLubię czytać klasyki i mam już kilka za sobą. ''Wichrowe wzgórza'' mam na swojej półce, niedługo się za nią zabiorę. ;)
OdpowiedzUsuńudanej lektury :)
UsuńUwielbiam te wydania <3 "Wichrowe Wzgórza" nie czytałam, ale klasykę uwielbiam!!
OdpowiedzUsuńto czas nadrobić zaległości :D
UsuńBardzo chciałabym przeczytać tę książkę, ostatnio właśnie nabrałam ochoty na klasyki. :)
OdpowiedzUsuńpotegaksiazek.blogspot.com
super, to udanej lektury :)
UsuńKsiążka czeka na półce od wakacji, a ja dalej nie mogę się za nią zabrać. :(
OdpowiedzUsuńWidzę, że ciebie zadowoliła, więc liczę na to samo!
wiem jak ciężko czasem zdecydować się na książkę, która czeka na półce, kiedy wokół jest tak wiele innych, ale wierzę, że w końcu ją przeczytasz i będziesz zadowolona :)
UsuńOstatecznie chyba wolę "tę drugą siostrę Bronte", ale Wichrowe Wzgórza mają w moim sercu i na półce bardzo specjalne miejsce. Czytałam je jako lekturę na studiach i od tego czasu co jakiś czas wracam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ewelina z Gry w Bibliotece
książek "tej drugiej" też chcę spróbować :D
UsuńZbyt rzadko sięgam po klasyki, Wichrowe miałam przeczytać w zeszłym miesiącu, jakoś srednio wyszło i teraz nie mogę się do nich zabrać :( mam nadzieję, że uda mi się w niedalekiej przyszłosci bo widzę, że może być warto
OdpowiedzUsuńBuziaki,
olovereads.blogspot.com
koniecznie nadrób zaległości :D miłej lektury :)
UsuńUwielbiam Wichrowe Wzgórza. Dzięki wydawnictwu Mg, znów będę miała przyjemność po nie sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzytałam i uważam, że to dobry klasyk. Jeszcze nie oglądałam, bo nie potrafiłam przekonać swojego chłopaka, by obejrzał klasyk ze mną. :D
OdpowiedzUsuńw takim razie zostaje tylko obejrzenie bez chłopaka - u mnie tak będzie :D
UsuńNiedawno czytałam "Wichrowe wzgórza" i choć nie uwielbiam - to bardzo cenię. Zdziwiło mnie tylko, jak przyjemnie i stosunkowo lekko mi się to czytało, mimo że książka najnowsza przecież nie jest.
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych książek ;)
OdpowiedzUsuńSwego czasu czytałam sporo klasyków i wtedy też sięgnęłam po "Wichrowe wzgórza". Urzekł mnie właśnie ten mroczny klimat, o którym mówisz i przedstawienie wydarzeń w formie opowieści gospodyni.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze wspominam "Wichrowe wzgórza", choć czytałam już daaawno temu :)
OdpowiedzUsuńWspaniała powieść!Inne książki sióstr Bronte również lubię. Bohaterowie powieści są co najmniej kontrowersyjni. Ich impulsywność, zamęt emocjonalny doprowadza do... ale kto nie czytał niech przeczyta. Nie dziwię się, że niektórym trudno może być zrozumieć bohaterów. Kontekst społeczny i historyczny tamtych czasów jest istotny.
OdpowiedzUsuńJa jestem takim przekornikiem, że wszystko co trzeba przeczytać, mi się nie podoba lub nie mogę przez to przebrnąć i nie jest to bynajmniej wina lektury. Jednak postanawiam sobie przeczytać min. dwa klasyki w roku. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, poprostualeksandraa.blogspost.com