Niedawno pisałam o pierwszej części Trylogii Czasu Kerstin Gier, która była dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Opowiem Wam dziś o kolejnej książce z tej serii, pt. Błękit szafiru.
Były demon
Gwen poza genem umożliwiającym podróżowanie w czasie widzi również duchy. W pierwszej części jej niewidzialni dla innych towarzysze byli raczej losowi, ale w Błękicie szafiru pojawił się ktoś szczególny, kto od samego początku zyskał miano mojej ulubionej postaci... pewnie w całe serii! Xemerius to były demon, gargulec, który swoim poczuciem humoru znacznie poprawił jakość tej książki. Komentując otoczenie sprawiał, że wiele razy się śmiałam. Tak, uwielbiam go! Wszystko wskazuje na to, że pojawi się również w kolejnej części.
"Nie wszystko, co wydaje się komuś ciekawe, jest dla niego dobre."
Przejście między kolejnymi tomami jest płynne, dużym plusem jest również zręcznie wplecione w fabułę przypomnienie wcześniejszych losów bohaterów, a także nakreślenie głównego problemu książki. Wartka akcja i duża czcionka sprawia, że czyta się błyskawicznie, ułatwia to również przyjemy w odbiorze język, którym posługuje się Gier.
Ach, ta młodzież!
Wracając jeszcze do bohaterów, już wcześniej lubiłam Gwen (ale nie tak bardzo, jak jej kompana gargulca), niestety w tej części trochę nudziła mi swoimi problemami miłosnymi. Na szczęście nie mówiła o nich zbyt często, bo zwyczajnie nie miała na to czasu, tak wiele się działo. Natomiast co do Gideona - nie, nie lubię go. Okazał się być nie do końca szczery, więc sami rozumiecie, że zawsze opowiem się w takim wypadku po stronie dziewczyny :)
"Ale tak naprawdę nie ma co myśleć o czymś, czego nigdy w życiu nie zrobisz."
Czyli podsumowując: wątek miłosny - nie, ale za to przygody - jak najbardziej. Ciągłe podróże w czasie, ujawnianie nowych informacji, pojawienie się różnych intryg, podejrzeń skutecznie wynagrodziło mi gadanie zaślepionej miłością Gwen! W miarę rozwoju akcji okazuje się, że autorka dokładnie przemyślała wszystkie wątki, wie również, gdzie ma zaprowadzić bohaterów - całość jest dobrze przemyślana.
Bawiłam się wspaniale, śledząc często śmieszne, ale także niebezpieczne przygody bohaterów. Chociaż wątek miłosny na poziomie nastolatków jest skierowany właśnie do nich (tak jak cała powieść), powiedzmy, że przymknę na niego oko. Pojawienie się Xemeriusa było tym, czego brakowało tej książce i zdecydowanie jest to najlepsza postać, jaką na jej kartach poznałam. Tak jak już mówiłam przy okazji pierwszej części: jest to nieskomplikowana ale spójna seria, która pozwoli się zrelaksować i pośmiać po ciężkim dniu.
ocena: 5/6 (Powyżej oczekiwań)
Trylogia czasu
Dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina za możliwość poznania Xemeriusa!
Błękit szafiru Kerstin Gier, tytuł oryginału: Saphirblau, tłumaczyła: Agata Janiszewska, wyd. Media Rodzina 2017, 363 strony, 2/3
Jestem bardzo ciekawa tej trylogii i na pewno przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńSuper! Mam nadzieję, że Ci się spodoba 😀
UsuńBoję się książek o duchach! Wolę lżejsze pozycje ;)
OdpowiedzUsuńGdyby tu było cokolwiek, czego można się bać :D
UsuńRaczej nie dla mnie.:)
OdpowiedzUsuńJuż dość dawno czytałam całą trylogię, ale zapadła mi w pamięć. Miło ją wspominam :)
OdpowiedzUsuńcoś czuję, że moje wrażenia będą podobne :)
Usuńmoże kiedyś po nią sięgnę, ale na razie za bardzo mnie nie przekonała. Choć twoja recenzja, super!
OdpowiedzUsuńzaczytanamona.blogspot.com
dziękuję :) może przekonam Cię recenzją kolejnej części, w której podsumuję całą Trylogię :)
UsuńDla mnie tom drugi był zdecydowanie najsłabszy z całości... Ja wiem, że to młodzieżówka, ale błagam, ten wątek miłosny jest tak słabiutki :c Oni się schodzą i rozchodzą co chwilę.
OdpowiedzUsuńto prawda, na szczęście nie mają zbyt wiele czasu na roztrząsanie problemów sercowych :)
UsuńMuszę koniecznie sięgnąć po te książki, chociażby po to, żeby wyrobić swoją opinię na ich temat. Mam nadzieję, ze mi się spodobają! :)
OdpowiedzUsuńpotegaksiazek.blogspot.com
ja też mam taką nadzieję, czekam na Twoją opinię!
UsuńUwielbiam tę trylogię,te nowa wydania są piękne ❤
OdpowiedzUsuńto prawda, uwielbiam te szczegóły :D
UsuńXemerius jest najlepszy <3 Drugi tom podobał mi się mniej, bo główna bohaterka non stop ryczała, a Gideon (czy jako on tam miał) miał permanentny zespół napięcia przedmiesiączkowego...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Niekulturalna Kasia
mam nadzieję, że pod tym względem kolejny tom będzie o wiele lepszy :D
UsuńTę serię mam już od dawien dawna na oku. Być może w 2018 roku przeczytam ;*
OdpowiedzUsuńmam taką nadzieję :D
UsuńUkochana Kerstin <3
OdpowiedzUsuńteraz to ja już nawet Silver przeczytam :D
UsuńDo jakiej serii fantasy można porównać tę trylogię? Nie czytałam, ale jestem ciekawa.
OdpowiedzUsuńkurcze, trudne pytanie. zastanawiam się już pół dnia, i niestety nie umiem znaleźć czegoś podobnego. A może to dobrze? :D
UsuńTak mnie kusi sięgnięcie po te książki, że prędzej czy później to uczynię :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, maobmaze ♥
A ja jestem za stara, za drętwa i w ogóle "za wszystko" na tę serię. Rubin był moim największym tegorocznym rozczarowaniem, więc po dalsze tomy nawet nie próbuję sięgać, bo mam wrażenie, że potem krytykuję coś, co po prostu nijak nie było napisane dla mnie. Ale oczywiście cieszę się, że Ty odnalazłaś w niej coś, co sprawiło, że lektura była tak udana :) Może za wiele sobie obiecywalam...?
OdpowiedzUsuńMój brat znalazł ją w tym roku pod choinką. Mam nadzieję, że pomysł okaże się trafiony ;)
Pozdrawiam i życzę udanego czytelniczo Nowego Roku :)
Ewelina z "Gry w Bibliotece"