niedziela, 7 stycznia 2018

Królewskie pochodzenie może być ciężarem, czyli "Fałszywy pocałunek" Mary E. Pearson (137)

Wpadłam w sidła młodzieżowej fantastyki. Tak po uszy. Ostatnio czytam bardzo dużo książek z tego gatunku, ale powód jest prosty: chociaż są one raczej proste i schematyczne, bardzo dobrze się przy nich bawię. A to przecież głównie chodzi o rozrywkę. I przyjemność z czytania.


Bycie królową to nie wszystko

Księżniczka Lia ma wyjść za księcia z odległego królestwa. W dniu ślubu ucieka z zamku, nie chcąc być jedynie pionkiem w politycznej grze między rodzimym Morrighan i Dalbreck. 

Słyszałam o tej książce wiele dobrego, dlatego zdecydowałam się na jej przeczytanie. Niestety na początku miałam wrażenie, że zachwyty na jej temat nijak mają się do tego, jak odbieram Fałszywy pocałunek. Ot, zbuntowana księżniczka uciekła z zamku razem ze swoją przyjaciółką i osiadły w nadmorskiej miejscowości, chcąc znaleźć miejsce, w którym rozpoczną swoje nowe życie. Rozdziały z punktu widzenia kilku bohaterów (chociaż to Lia jest główną postacią), urozmaiciły akcję, wprowadziły kilka wątpliwości co do prostoty tej książki. Dużą satysfakcję sprawiło mi odkrycie powiązań między poszczególnymi bohaterami, chociaż poczułam się trochę jak dziecko, które Pearson wodziła przez pół książki za nos. Cóż, taka rola czytelnika.
"Jeśli komuś nie można ufać w miłości, to nie można mu ufać w niczym. Niektórych rzeczy nie można wybaczyć."
Jak się okazało, za 300 stroną pojawiły się konkretne emocje, dopiero wtedy wciągnęłam się w świat Kronik Ocalałych, za sprawą dokładniejszych opisów i akcji, która w końcu zaczęła się rozwijać. Początek mógłby być krótszy. Kiedy już poplątane wątki połączyły się w jedną całość, pochłonęłam ostatnie 200 stron książki w ciągu jednej nocy. Mam nadzieję, że kolejna część będzie tak emocjonująca, jak końcówka Fałszywego pocałunku

Miłosne dylematy

Lia zagrała na nosie dwóm królestwom. Od samego początku dziewczyna ma charakterek, za który ją lubię. Jest dosyć wyrazista, jak przystało na księżniczkę, chociaż w wieku 17 lat popełnia dozwolone zakochanym nastolatkom głupstwa. Jest też łatwowierna, czasem ma problem z odróżnieniem dobra i zła, kiedy jej osąd jest przyćmiony przez fascynację pojawiającymi się na jej drodze mężczyznami. Celowo użyłam liczby mnogiej: mamy do czynienia z trójkącikiem, emocjonującym i udanym, za sprawą nagromadzenia dużej ilości dylematów i decyzji, które muszą podjąć bohaterowie. Zabrakło mi trochę w kreacji obu mężczyzn, mam nadzieję, że poznamy ich lepiej przy okazji kolejnych części Kronik Ocalałych.

Świat Fałszywego pocałunku nie zawiera w sobie jako takiej magii, jednak pod koniec książki pojawia się temat Daru. Mam nadzieję, że ten wątek będzie rozwijany, wszystko na to wskazuje. Okruszki informacji, jakich dostarczyła nam na ten temat autorka tylko potęgują moją ciekawość. Jednocześnie wskazują Dar jako bardzo prostą i mądrą ideę.

Wydanie książki, chociaż na pierwszy rzut oka na takie nie wygląda, jest solidne. Mój grzbiet jest wciąż cały, z czego się bardzo cieszę. A przecież nie oszczędzałam tej książki. Okładka oddaje klimat powieści.  Zabrakło mi mapki. Niestety na stronach pojawiają się od czasu do czasu fragmenty tekstu - zdania, akapity, w których odstępy między literami różnią się od tych w pozostałym tekście. Nie utrudnia to czytania, ale wyróżnia te fragmenty spośród innych. I nie, nie jest to jakaś ukryta wiadomość :D
"Pamiętaj jednak, dziecko, że każdy ma własną historię i przeznaczenie, a czasem to, co zdaje się pechem, jest częścią czegoś o wiele wspanialszego. Historii, która przerasta glebę, wiatr, czas... a nawet nasze łzy. Wspanialsze historie z pewnością nadejdą."
Pierwszy tom Kronik Ocalałych miał przydługi początek, na szczęście emocje i akcja, która pojawiła się pod koniec książki mi to wynagrodziła. Fałszywy pocałunek to osadzona w fantastycznym świecie, pełna nastoletnich zauroczeń, zdrad i niebezpieczeństw powieść dla młodzieży i nie tylko. Księżniczka Lia po raz pierwszy zderza się z bezwzględnością otoczenia, wychodząc z tego starcia obronną ręką. Zaciekawiła mnie idea Daru, dlatego z przyjemnością sięgnę po kolejną część serii. Mam nadzieję, że pojawi się w Polsce już niebawem. 

ocena: 4+/6 (Zadowalający +)

Kroniki Ocalałych
Fałszywy pocałunek | The Heart of Betrayal | The Beauty of Darkness

Fałszywy pocałunek Mary E. Pearson, tytuł oryginału" The Kiss of Decemption, przełożyła Emilia Skowrońska, wyd.Initium 2017, 541 stron, 1/3

16 komentarzy:

  1. Ja też słyszałam wiele dobrych opinii o tej książce, dlatego planuję niedługo się za nią zabrać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam tę książkę <3 Rzeczywiście, na początku nie było zbyt dużo akcji, ale mi i tak sie go miło czytało. Ale kiedy pojawiły się większe emocje to się zakochałam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też tak troszeczkę, mam nadzieję, ze kolejna część właśnie taka będzie <3

      Usuń
  3. Gatunek mlodziezowej fantastyki jest juz za mna , niestety ale jakis czas temu sie przekonalam ze nie zostane juz zaskoczona niczym nowym :(
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozumiem, bo sam wyrosłam już z niektórych obyczajówek dla młodzieży, ale nie z fantastyki xd :D

      Usuń
  4. Hmmm... słyszałam o tej serii ale jest wciąż przede mną :D Mam na nią ochotę już od dłuższego czasu :)
    Pozdrawiam,
    See You Soon :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi też się całkiem podobała. Z pewnością sięgnę po kolejny tom, bo końcówka tak jak wspomniałaś, była już dużo lepsza niż początek. I te trójkąty miłosne! ;D
    Book Beast Blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trójkąty o wiele lepsze niż zwykle się zdarzają :D

      Usuń
  6. Słyszałam o tej książce, ale jakoś nie mam ochoty na przeczytanie jej. Po młodzieżówki staram sięgać tylko wtedy, kiedy wyróżniają się oryginalnością, a tego, na podstawie twojej recenzji, tu nie dostrzegam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepiękna okładka :) ale póki co muszę nadrobić zaległości ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten tytuł od czasu premiery przyciąga moja uwagę :) prędzej czy później znajdzie się u mnie w domku ta cegiełka <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba póki co odpuszczę sobie tą książkę, bo coś czuję, że w myślach zadźgam główną bohaterkę widelcem :D Może kiedyś. Rozumiem też, że niektóre książki potrzebują czasu, żeby się rozkręcić, ale 300 stron to już "lekka" przesada. Fajnie, że dobrze się bawiłaś :) Oby następna część okazała się jeszcze lepsza.

    OdpowiedzUsuń
  10. Przekonałaś mnie. Zdobyłam książkę parę dni temu, ale jeszcze nie odważyłam się zacząć ;) recenzje są totalnie sprzeczne - mam nadzieję, że i dla mnie będzie przynajmniej "zadowalająca"...

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam na półce... może przeczytam w styczniu, chodź teraz już nie mam co do tego takiej pewności. ;P

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)