Dobrze pamiętasz swoje dzieciństwo? Gdybyś miał spisać swoje wspomnienia, ile ciekawych historii mógłbyś opowiedzieć? Jak opisałbyś miejsce, w którym spędziłeś najmłodsze lata? Laurie Lee umieścił odpowiedzi na te pytania w swojej książce pt. Cydr z Rosie.
Autor opowiada o swoim dzieciństwie spędzonym w angielskiej wiosce tuż po zakończeniu I wojny światowej. Jego dzieło po raz pierwszy zostało opublikowane w 1959 roku, a w Polsce pojawiło się dopiero w 2017. Lepiej późno niż wcale :)
Od samego początku trafiłam do fascynującego świata obserwowanego oczami 3letniego dziecka, bo to wtedy zaczyna się opowieść Lee. Loll pokazuje nam matkę i liczne rodzeństwo, wspomina o nieobecnym ojcu. W dalszej części dotyczącej jego nauki w szkole możemy dostrzec prawdziwą naturę dzieci - podstępnych, złośliwych, w żadnym wypadku nie idealizowanych. Chociaż czuć więź, jaka łączy go z wioską, nie pokazuje samych jej zalet, skupiając się na stworzeniu realistycznego obrazu tego miejsca.
"Kiedy susza się przeciągała, zarzucono modły i podjęto bardziej diabelskie kroki. Na koniec żołnierze, zbrojni w strzelby, wymaszerowali na szczyty wzgórz i zaczęli strzelać do przepływających chmur."
Mężczyzna jest z nami szczery, miejscami byłam przerażona czytając jego wyznania, a także dziwiłam się niektórym zwyczajom. Skupia się bardziej na ludziach tworzących tę małą społeczność, nakreślając tylko z grubsza otaczającą go przyrodę. Poświęca postaciom poszczególne rozdziały, opowiadając ich bardzo różne historie. Pokazuje jak każda kolejna pora roku powoduje zmianę głównych zajęć, zabaw. Opisywana przez niego społeczność jest hermetycznie zamknięta, tym bardziej niektóre wydarzenia i ich konsekwencje szokują.
Ale tylko do czasu. Właśnie końcówka powieści i pokazanie kontrastu pomiędzy wsią a rewolucją technologiczną stanowi sedno tej książki. Opisywane przez niego miejsce już nigdy nie będzie takie samo, a z pewnością my nigdy nie będziemy mieli okazji doświadczyć tego, jak wyglądał dawny świat. Przynajmniej bezpośrednio. Pośrednio możemy to zrobić za sprawą tej książki.
Lee posługuje się pięknym językiem. Jego opisy są głębokie i wpływające na wyobraźnię, za razem potrafi też rozśmieszyć czytelnika tylko po to, żeby za chwilę zachwycić go jakimś nieoczywistym porównaniem. Spokojne rozkoszowanie się każdym zdaniem tej książki było dla mnie prawdziwą przyjemnością, zwłaszcza w tak pięknym wydaniu.
Cydr z Rosie to opowieść o świecie, który już nigdy nie wróci. Dzięki zapiskom Laurie Lee możemy obserwować dzieciństwo przed erą samochodów, telewizji, internetu. W połączeniu z piękną oprawą i zachwycającym językiem, jest to wspaniała podróż w przeszłość. Polecam ją wszystkim tym, którzy zastanawiają się nad tym, jak wyglądał świat dzieci bez obecnej wszędzie technologii.
Ocena: 5+/6 (Powyżej oczekiwań +)
Dziękuję Wydawnictwu za możliwość odbycia tej pięknej podróży.
Cydr z Rosie Laurie Lee, tytuł oryginału: Cider with Rosie, tłumaczył: Jerzy Łoziński, wyd. Zysk i S-ka, 317 stron, 1/1
Myślę,że lektura może być świetnym wehikułem czasu.
OdpowiedzUsuńto prawda, za to właśnie cenię osadzone w przeszłości powieści :)
UsuńJuż kiedy widziałam tę książkę w zapowiedziach to mnie kusiła i coraz bardziej chcę ją przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że w końcu się przekonasz do niej :)
UsuńWow:) chyba dam szansę tej książce! :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, miłej lektury :)
UsuńJaka letnia, wakacyjna okładka :) Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńokładka jest śliczna, w dodatku materiałowa faktura jest taka, że mogłabym ją wciąż głaskać :D
UsuńMogłaby mnie zaskoczyć ;)
OdpowiedzUsuńz pewnością :)
UsuńBrzmi ciekawie, a i wydanie bardzo ładne.
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że Cię przekonałam! :D
UsuńKsiążka jest urocza, już sama okładka zachęca i kusi aby wziąć ją w ręce. Natomiast do dalszego przeczytania zachęca Twoja świetna recenzja, bardzo dobrze napisana, na poziomie.
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/03/powrot-do-domu-allan-stratton.html
dziękuję :) miłej lektury :)
Usuń