Co roku planując wakacyjny wyjazd zastanawiamy się: morze czy góry? Nie bierzemy pod uwagę innych możliwości, bo wydają się nam one mniej atrakcyjne. Myślałam tak jeszcze niedawno, nawet kiedy decydowałam się przełamać coroczną rutynę i znalazłam kilka noclegów dla mnie i mojego chłopaka na Mazurach.
Pomysł na ten wyjazd znalazłam w przewodnikach rodziców, od lat leżących na półce z książkami. Zachęciły mnie szczególnie znajdujące się w pobliżu parki dzikich zwierząt i otaczająca natura. O lokalizacji zadecydował też fakt, że na wyjazd mieliśmy zaledwie 5 dni, więc szkoda było tracić dużo czasu na dojazd. A Mazury mamy po sąsiedzku, chociaż nigdy tam nie byliśmy.
Nocleg przede wszystkim
Trochę przypadkowo padło na miejscowość Ruciane-Nida, bo akurat tam znaleźliśmy odpowiadający nam nocleg, dostępny w terminie, kiedy mieliśmy wolne. Nie miałam zbyt dużych oczekiwań odnośnie tych wakacji, bo co ciekawego można robić w zwykłej, maleńkiej miejscowości?
Spaliśmy w Gościńcu Mazurskim, budynku specjalnie przystosowanym dla turystów, z którego jesteśmy bardzo zadowoleni. Pokój był czysty, świeży, mogliśmy korzystać z dużej stołówki i dobrze wyposażonej kuchni znajdującej się w piwnicy budynku, rowerów, grilla. Jedyne, do czego mogłabym się przyczepić, to niezbyt wygodne materace i uniemożliwiające oglądanie w łóżku umiejscowienie telewizora.
Po pierwsze: rowery
Pierwszego dnia, korzystając z pogody, zdecydowaliśmy się wybrać na rowerową wycieczkę, mieliśmy przecież do dyspozycji kilka leciwych, ale sprawnych rowerów. Zaplanowaliśmy najkrótszą z gminnych pętli rowerowych, liczącą 24 km. Nie udało nam się na nią wjechać, bo trudno mi było uwierzyć w to, że jej kawałek biegnie po ruchliwej drodze krajowej, zabrakło też właściwego oznakowania. Chwila z mapą i zmieniliśmy plan, samodzielnie wybierając na chybił trafił jakąś niezbyt długą pętlę :D Trafiliśmy na piękną, prostą, asfaltową drogę przez las. Żadnych samochodów, tylko słońce, ostrzeżenia o rysiach i my. Trasa biegła z Rucianem w kierunku Zamordejów, później przez Wiartel i Szeroki Bór, skąd dojechaliśmy znów do Rucianem. Ostatnia miejscowość, przez którą przejeżdżaliśmy to przepiękna wieś, skryta w środku lasu, sprawiająca wrażenie, jakby czas się tam zatrzymał. Puszcza Piska to piękne miejsce!
Po drugie: rejs
W sobotę zrobiliśmy rowerem około 40 kilometrów, więc kolejnego dnia zdecydowaliśmy się na bardziej pasywny wypoczynek, chociaż ten też nas zmęczył. Wybraliśmy się w rejs statkiem Żeglugi Mazurskiej do Mikołajek. Płynęliśmy przez śluzę Guziankę, jezioro Bełdany, zahaczyliśmy o jezioro Śniardwy i zatrzymaliśmy się w Mikołajkach. Tam statek czekał na nas przez ponad godzinę, czas wystarczający, żeby pospacerować promenadą obok portu, pełną ludzi, zjeść coś. Droga powrotna też zajęła 2 godziny, ale tym razem płynęliśmy już prosto przez jezioro Bełdany i Guziankę. Rejs był bardzo przyjemny, piękne widoki się nie nudziły, warto tylko pamiętać, żeby mieć ze sobą cieplejsze ubranie - wiatr nawet w gorący dzień potrafi dać o sobie znać :D Taki rejs kosztował 40 zł od osoby, jest to świetny pomysł na ciekawe spędzenie jednego dnia.
Po trzecie: jezioro
Ostatni dzień pobytu to były czyste lenistwo. Wybraliśmy się na plażę miejską, która zaskoczyła mnie dobrym przygotowaniem - zejścia do wody zabudowane drewnem, drabinki, w części plaży wysypany piasek, ogólnodostępne łazienki i przebieralnia. Bardzo fajnie było też pływać w otoczeniu kaczek, które trzymały dystans, ale nie bały się ludzi (tutaj należy pamiętać o tym, żeby nie dokarmiać tych zwierząt).
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tym wyjazdem, dlatego postanowiłam zrobić sąsiadom z Mazur trochę reklamy :D Wykorzystaliśmy dobrze każdą wolną chwilę, a otaczająca nas przyroda pozwoliła pozytywnie naładować bateryjki. Zostało jeszcze wiele miejsc, których nie widzieliśmy, dlatego z pewnością wybierzemy się jeszcze raz w tamte rejony.
Byliście już na Mazurach? A może dopiero planujecie?
Bardzo ciekawy wyjazd. 😊
OdpowiedzUsuńMazury są przepiękne 😍 byłam rok temu. Najpiękniejsze wakacje w Polsce. W tym roku uderzam na Włochy 😎
OdpowiedzUsuńW porównaniu do Włoch pewnie wypadają słabo, jednak jak na nasz kraj to było super <3 udanego wyjazdu :D
UsuńMieszkam na Mazurach i z całego serduszka mogę powiedzieć, że jest tu wiele pięknych miejsc <3 Bardzo fajny post!
OdpowiedzUsuńhttps://bookcaselover.blogspot.com/
cześć sąsiadko :D
UsuńZ mojej perspektywy Mazury są na drugim końcu Polski, ale wyprawę w te rejony pamiętam jako jedną z najlepszych w życiu!
OdpowiedzUsuńto znaczy, że musisz mieć bardzo blisko do gór lub morza, dobrze zgaduję? :D
UsuńJa mieszkam, więc może w sumie rzec, że się wybieram 24 h na dobę xD
OdpowiedzUsuńNie no fajnie jest, najbardziej lubię ten lekko pofalowany teren - np. jak jedzie się do Warszawy to z każdym kilometrem robi sie coraz bardziej płasko i nie powiem, by ten widok mi się podobał :/
Pozdrawiam ciepło :)
Niekulturalna Kasia
dobrze się kryjesz, nie wiedziałam, że jesteśmy sąsiadkami :D mam to samo jadąc z Warmii do Warszawy, odczucia też podobne :D
UsuńTo ja się nawet nie przyznaję, że na Mazurach nigdy nie byłam :D Ale kiedyś na pewno tam wpadnę! :)
OdpowiedzUsuńja też nie byłam do tej pory, więc to nic strasznego :D
Usuń