Pamiętacie moją deklarację, że od Marty Kisiel to przeczytam nawet listę zakupów? Tak, kiedyś to napisałam, więc trzeba być słownym. Dlatego dziś kilka słów o książce dla dzieci z punktu widzenia osoby, która przekroczyła już dawno magiczną granicę 18 lat i do wieku raczej się już nie przyznaje (chyba, że w bio na Instagramie, ale to już ostatnie miesiące, bo 23 nie wygląda jeszcze tak źle), a z dziećmi ma tyle wspólnego, że kiedyś tam, w odległej przyszłości zamierza je mieć. A czy w formie merdającego ogonem czworonoga, czy może w pełnej, zapłakanej wersji, to się jeszcze okaże. Ale nie przedłużając:
Dziewięcioletniego Bożydara czeka wkrótce pójście do szkoły. Główny bohater nie jest zwykłym chłopcem, dlatego opuszczenie domu nie będzie dla niego takie proste.
W pierwszej chwili myślałam, że przeczytam tę króciutką książeczkę w jeden wieczór, ale gdzieś w połowie postanowiłam dawkować sobie przyjemność obcowania z twórczością Marty Kisiel. Nawet w wersji dla dzieci. Za każdym razem, kiedy sięgam po jej książki nie mogę wyjść z podziwu, jak łatwo posługuje się ona naszym językiem, przy okazji wykorzystując na swoją (i naszą) korzyść liczne możliwości, jakie daje polski. Lektura kończy się zawsze w jeden sposób. Zakwasami w policzkach.
"Przecież złość jest niemiła, alleluja. Wszyscy się kłócą i krzyczą, i bulgoczą i w ogóle. Na co komu taka złość? Nie lepiej zjeść ciasteczko?"
Ustaliliśmy już, że jest dużo śmiechu. A poza tym uśmiech na mojej twarzy wywołało spotkanie kilku już wcześniej znanych z Dożywocia bohaterów, co miło mnie zaskoczyło, bo spodziewałam się tylko podobieństw w tej kwestii. Nie chcę tu zbyt wiele zdradzać ale uważam, że to lektura obowiązkowa dla każdego miłośnika tamtej serii. Przeczytajcie ją razem z dziećmi, a gwarantuję Wam, że one też padną ofiarą uwielbienia dla aniołka w bamboszkach! Co ważne, żeby cieszyć się lekturą, wcale nie trzeba znać wcześniejszych książek pani Marty.
Wydanie w twardej oprawie jest uzupełnione licznymi ilustracjami spod ołówka Pauliny Wyrt, które pomogą wyobrazić sobie niektóre ciekawsze sytuacje. Książka jest skierowana do wszystkich powyżej dziewiątego roku życia, a ja jestem przekonana, że to świetny pomysł na gwiazdkowy, czy przedgwiazdkowy prezent. Dla Was i Waszego dziecka!
Małe Licho i tajemnica Niebożątka poza nawiązaniami do Dożywocia i świetnym językiem, który bawiąc nauczy czym są chociażby bamboszki, z pewnością sprawi, że wyrośnie nam nowe pokolenie miłośników tego przesłodkiego aniołka. Jest to urocza historia pokazująca, co jest ważne w życiu, dlatego jestem przekonana, że będzie to świetna lektura dla dzieci, ich rodziców i wszystkich miłośników prozy Marty Kisiel. A mi nie pozostaje nic innego, jak liczyć na kolejne książeczki poświęcone przygodom Bożydara!
premiera: 19 września 2018
ocena: 10/10
Dziękuję Wydawnictwu za możliwość ponownego spotkania Licha!
Małe Licho i tajemnica Niebożątka Marta Kisiel, wyd. Wilga 2018, 205 stron, 1/?
Małe Licho i tajemnica Niebożątka Marta Kisiel, wyd. Wilga 2018, 205 stron, 1/?
*na zdjęciach widać egzemplarz przedpremierowy, wydanie finalne może się znacznie różnić (będzie miało twardą oprawę)
genialny tytuł ma ta książka! już choćby z tego powodu chcę po nią sięgnąć ;) ale jeśli w środki czeka mnie tyle śmiechu i dobrej zabawy, to chyba sięgnę po nią wcześniej niż planowałam :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
bardzo do tego zachęcam. tytuł genialny jak cała książka :D
UsuńNie czytałam jeszcze nic Marty Kisiel, ale chyba to nadrobię :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie, polecam całe Dożywocie!
UsuńZastanawiam się nad lekturą. Z humorem Kisiel jestem umiarkowanie kompatybilna i doceniłam dopiero jej Toń, w której "żarty" przestały dominować fabułę, ale tutaj - w wydaniu, jakby nie patrzeć "dla dzieci" - może będę miała w końcu inny odbiór...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ewelina z Gry w Bibliotece
to prawda, poczucie humoru jest dosyć specyficzne, a w "Toni" troszkę mi go brakowało. u mnie kompatybilność 100% :D
UsuńJakie to przeurocze! Muszę przeczytać <3 Jestem pewna, że pokocham!
OdpowiedzUsuńPOCZYTAJ ZE MNĄ
udanej lektury :D
UsuńMam dokładnie tak samo z Martą Kisiel <3
OdpowiedzUsuńpiąteczka Kasiu :D a w październiku kolejna książka, tym razem zbiór opowiadań!
Usuń"Na co komu taka złość? Nie lepiej zjeść ciasteczko?" ten cytat również zwrócił moją uwagę w trakcie lektury :D Książka bardzo mi się podobała i liczę na kontynuację!
OdpowiedzUsuńja też czekam :D cytat świetny!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKoniecznie musi wylądować na naszej półce:) Szkoda, że gdy ja byłam dzieckiem nie było tak mądrych książek o odmienności...
OdpowiedzUsuń