Byłaś kiedyś sama w domu? A co
byś zrobiła, gdyby wieczorem do Twojego mieszkania wszedł mężczyzna twierdząc,
że jest Twoim narzeczonym i mieszkacie tu razem, chociaż nigdzie nie ma jego
rzeczy?
To dosyć przerażająca wizja,
prawda? Właśnie tak rozpoczyna się thriller pt. Nieznajomi, który miałam
przyjemność przeczytać w ten weekend. Na szczęście, żeby poznać odpowiedzi na
wcześniej zadane pytania nie musimy czekać, aż coś takiego się wydarzy, wystarczy
sięgnąć po tę książkę. I bezboleśnie przekonać się, co zrobiła Joanna.
Dwa nazwiska autorów wynikają z faktu, że ta historia przedstawiona jest z dwóch
perspektyw, a cała książka została napisana w duecie. Na samym początku zdarzyło
się, że w rozdziałach z perspektywy poszczególnych bohaterów powtarzały się
niektóre wypowiedzi, dzięki czemu mieliśmy możliwość obserwować ich pierwsze, najważniejsze
rozmowy z każdej perspektywy. Obawiałam się, żeby nie było tak przez cały czas,
bo przecież w końcu może się to znudzić, ale po kilku rozdziałach ich linie
fabularne się rozdzieliły, lub tylko jedno z nich pokazywało nam konkretną
rozmowę. Dlatego to rozwiązanie jest zdecydowanie zaletą tej książki.
Cała ta historia mocno do mnie
przemówiła, bo w weekend, kiedy ją czytałam, byłam praktycznie ciągle sama, co
pozwoliło mi domyślić się, jak przerażona była Joanna. Do połowy książki miałam
wrażenie, że rozwiązanie zagadki braku pamięci kobiety będzie zbyt proste, a
całość jest mocno przegadana, jednak w miarę rozwoju akcja nabrała tempa i do
gry wkroczyli również inni bohaterowie, dzięki czemu napięcie w trakcie
zmierzania w stronę punktu kulminacyjnego było podsycane.
Rosło również napięcie między
głównymi bohaterami, a wbrew pozorom ten thriller ma w sobie nutkę romantyzmu.
Ciekawie przedstawiono rozważania na temat tego, czy poznając osobę po raz
drugi, znów można się w niej zakochać. Nieznajomi to bardzo niemiecka książka,
czuć to w każdym zdaniu, a także świadczy o tym fakt, że nikt inny nie wpadłby
na pomysł, że bogata kobieta z Australii mogłaby wybrać ten kraj jako miejsce,
do którego się przeniesie. Zabrakło mi też trochę więcej autentyczności w
kreacji głównych bohaterów, chociaż ich historia mnie porwała, to jednak nie
byłam w stanie ich polubić.
Na pochwałę zasługuje jeszcze
zakończenie powieści. Bardzo się cieszę, że nie miałam tu do czynienia z tym,
co zwykle serwują nam współczesne thrillery: jeszcze więcej wątpliwości i pytań.
Zakończenie Nieznajomych przypomina
mi stare, dobre kryminały. Zagadki zostają rozwiązane, otrzymujemy prawie
wszystkie odpowiedzi. Podkreślam słowo prawie, bo ostatni rozdział może
pozostawić pewien mętlik, jednak nie w kwestii tego, co było udziałem Erika i
Joanny, a bardziej ogólnego spojrzenia na niemieckie społeczeństwo.
Pomysł na tę książkę był ciekawy,
został także dobrze wykorzystany. Podwójna perspektywa jest zaletą
Nieznajomych, pozwala nam spojrzeć na tę historię z dwóch stron, a także lepiej
poczuć rosnące napięcie. Bohaterowie mogli być bardziej dopracowani, jednak
biorąc pod uwagę zarówno język (nie czuć, że tę książkę pisały dwie osoby), a
także zamknięte zakończenie, jestem zadowolona z tej lektury i z pewnością mogę
Wam ją polecić. Dziś premiera!
ocena: 7/10
Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przedpremierowego przeczytania książki!
Nieznajomi Ursula Poznanski, Arno Strobel, tytuł oryginału: Fremd, przełożyli Anna i Miłosz Urbanowie, wyd. Mando 2018, 396 stron, 1/1
Myślę, że to jednak nie jest książka dla mnie. Tego typu powieści mnie nie przekonują i zamiast mnóstwa emocji, wywołują jedynie znużenie.
OdpowiedzUsuńrozumiem, nic na siłę :)
UsuńZdaje mi się, że jednak nie odnalazła bym się w tej książce. 😊
OdpowiedzUsuńPomysł na fabułę jest naprawdę interesujący i intrygujący :) I dobrze wiem, o czym piszesz: jeśli nie jesteśmy przyzwyczajeni do bycia samemu w domu, to dłuższa nieobecność domowników potrafi w końcu poruszyć wyobraźnię w kierunku, z którego wolelibyśmy, żeby zawróciła... Nie mam pojęcia, czy kiedyś zdecyduję się na tę książkę, zwłaszcza, że piszesz, że postacie mogłyby być lepiej wykreowane. To dla mnie naprawdę ważna kwestia. Ale kto wie ;)
OdpowiedzUsuńu mnie to jest tak że na początku się cieszę, bo jestem sama, ale jak zacznie się robić ciemno to jakiś taki niepokój się pojawia :D
UsuńTakie thrillery to ja lubię, zapisuję tytuł na listę :)
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, udanej lektury :)
Usuń