sobota, 23 marca 2019

Pozaczytelnicze rozkosze: 4 serialowe odkrycia ostatnich miesięcy

Wieczorami, kiedy nie mam ochoty czy nawet siły na czytanie, lubię obejrzeć odcinek jakiegoś serialu. Zdecydowanie częściej oglądam właśnie seriale, niż krótkie filmy. Lubię patrzeć na dobrze znanych bohaterów, obserwować wydarzenia z ich życia i poznawać ich historię w dłuższej produkcji. Dziś chciałabym Wam pokazać kilka seriali, które niedawno obejrzałam.


Ania, nie Anna, 2017- , twórca: Moira Walley-Beckett, dramat
Jedną z moich ulubionych lektur w czasach szkolnych była Ania z Zielonego Wzgórza, dlatego nie mogłam przegapić tej produkcji. Amybeth McNulty wcielająca się w główną rolę Anny Shirley już od samego początku ujęła mnie swoim specyficznym postrzeganiem świata i sposobem bycia. Początek był na tyle spokojny, że od czasu do czasu obejrzałam odcinek czy dwa, z przyjemnością wracając na Zielone Wzgórze. Natomiast drugi, znacznie ciekawszy sezon połknęłam w kilka dni. Jego zakończenie pozostawiło w moim sercu przyjemne uczucie ciepła. Czekam na kolejny sezon!
Warto obejrzeć ze względu na genialną grę McNulty i piękne krajobrazy. Wszyscy miłośnicy Ani będą zadowoleni!






Nastoletnia Maria Stuart (Reign), 2013-2017, twórcy: Laurie McCarthy, Stephanie Sengupta, dramat, fantasy
To taki typowy tasiemiec, kierowany do młodych odbiorców, którzy w zamian za szaleńcze tempo akcji, są gotowi przymknąć oko na pewną naiwność niektórych wątków. Zdarzają się tu też widoczne efekty specjalne, czy pewne niedociągnięcia, natomiast dla mnie większe znaczenie miały chociażby wzorowane na ówczesne stroje. W każdym odcinku Maria i inne kobiety noszą wiele pięknych sukni, lubiłam je zwyczajnie podziwiać. Zaletą jest też dosyć prosty język angielski, po przyzwyczajeniu się do akcentów spokojnie można oglądać bez jakichkolwiek napisów.
Dworskie intrygi i mnóstwo uczuciowych zawirowań sprawiają, że Reign ogląda się odcinek za odcinkiem. Jeśli miałabym porównać do czegoś ten serial, to powiedziałabym, że to wersja historyczna Pretty Little Liars, uzupełniona o wątek magiczny. W końcu to ta sama grupa odbiorców i tak samo uzależnia, a zakończenie... pozostawia identyczne uczucie nieporozumienia. Ale i tak warto. 


The Crown, 2016- , twórca: Peter Morgan, dramat historyczny
Cały świat interesuje się brytyjską rodziną królewską, najbardziej znanymi przedstawicielami monarchii na świecie. Dlatego nie zdziwiła mnie popularność serialu the Crown, pokazującego historię królowej Elżbiety II. W jej rolę wcieliła się Claire Foy, której gra zachwyca mnie w każdym odcinku serialu. Właśnie dzięki umiejętnościom tej aktorki, the Crown staje się niesamowicie realnym obrazem, a widz przyjmuje za pewnik wszystkie pokazane tam wydarzenia. 
Nie jest to jednak serial, który ogląda się z niecierpliwością czekając na kolejny wieczór. Ja raczej dawkowałam sobie odcinek raz na jakiś czas, bo zbyt duża dawka mnie nużyła, szczególnie podczas pierwszego sezonu. Ale raz na kilka dni byłam zachwycona, doceniając bogactwo kostiumów, pokazywanych wnętrz i krajobrazów.
Zapowiedziano już powstanie trzeciego sezonu, na który czekam.



Niepokorni (Shameless), 2011- , twórca: Paul Abbott, dramat, komedia
Jako wisienkę na torcie zostawiłam Shameless, produkcję, której poświęciłam ponad pół roku wieczorów, i gdyby tylko nie skończyły się odcinki, mogłabym ją oglądać przez kolejne lata. To było odkrycie z gatunku tych, kiedy po 20 minutach pierwszego odcinka wiedziałam, że zobaczę wszystkie inne, chociaż już wtedy serial liczył 9 sezonów. Historia dysfukncyjnej, patologicznej rodziny Gallagherów, pełnej alkoholików, narkomanów i psychicznie chorych, gdzie jedno wydarzenie jest bardziej absurdalne niż drugie, pochłonie Was na długo i sprawi, że będziecie się śmiać. O ile w pewnych momentach opanujecie obrzydzenie, pamiętając, że to wszystko fikcja. 
Shameless to trochę taki Świat według Kiepskich, ale amerykański, wysokobudżetowy i o wiele bardziej rozbudowany. Przekolorowana codzienność rodziny Gallagherów pozwala też nabrać trochę dystansu do naszych codziennych problemów, bo czym jest chociażby taki denerwujący drobiazg jak kapiący kran, kiedy przypomina się nam, że nasi ulubieni bohaterowie mają kilka razy w miesiącu odcinaną wodę...

Jakie seriale ostatnio oglądaliście?

[źródło grafik: filmweb.pl]


Przy okazji zapraszam do udziału w trwającym rozdaniu na moim profilu na Instagramie (kliknięcie przeniesie Was tam):




7 komentarzy:

  1. Uwielbiam Nastoletnie Życie Marii Stuart- swoją drogą to tłumaczenie jest koszmarne, zamierzam się zabrać za Crown.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja oglądam wersję angielską, więc ten tytuł odkryłam dopiero teraz xd

      Usuń
  2. Pierwszy tytuł, mam w planach obejrzeć. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. "The Crown" oglądałam swego czasu, ale nie dokończyłam 2 sezonu, bo w pewnym momencie się znudziłam. Z kolei "Ania, nie Anna" mnie nie ciekawi, bo słyszałam, że serial bardzo luźno opowiada historię książkowej Ani Shirley, a za to wtrąca dużo nowych wątków. Dlatego z sentymentu do jedynej i niepowtarzalnej "Ani z Zielonego Wzgórza", na której się wychowałam, nie będę sobie psuła tej historii oglądając serial :).
    Pozostałych dwóch nie znam i raczej się nie skuszę. Za to polecę Ci moje serialowe odkrycie - "The good doctor", nietypowy serial medyczny z ciekawym głównym bohaterem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za polecenie, sprawdzę ten serial :) Ania niby wprowadza nowe wątki, ale uwierz, budzi jedynie sympatię. Warto!

      Usuń
  4. Uwielbiam "The Crown", już nie mogę doczekać się trzeciego sezonu <3 "Ania, nie Anna" też jest świetnym serialem. Co prawda drugi sezon trochę mnie zawiódł, bo miałam nadzieję, że serial potoczy się trochę inaczej, jednak patrząc z dystansu nie było wcale tak, że seans mi się nie podobał. I trzeci sezon z pewnością obejrzę :D

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)