Moją przygodę z twórczością Sarah J. Maas zaczęłam w 2016 roku, skuszona pozytywnymi opiniami innych blogerów. Sięgnęłam po pierwsze tomy serii inspirowanej ścieżką dźwiękową z disneyowskiego Kopciuszka pt. Szklany Tron. Dziś poznałam ostateczne zakończenie tej historii, zawarte w Królestwie popiołów.
Szklany Tron porwał mnie od samego początku. Jednak zupełnie nie spodziewałam się, że ta niepozorna historia nabierze aż takiego rozmachu, stając się jedną z moich ulubionych serii z gatunku młodzieżowej fantastyki. Dopiero teraz uświadamiam sobie jak długą drogę przeszli bohaterowie, jak bardzo dojrzeli, bo zmusiły ich do tego okoliczności. A sama historia zatacza koło, ponieważ spotykamy w tej części kilku zapomnianych już bohaterów z pierwszych części.
"Bitwa nie będzie niczym miłym. [...] Przypomnij sobie wówczas, że twój strach oznacza, że masz coś, o co warto walczyć."
Spokojne, pierwsze pięćdziesiąt stron Królestwa popiołów pozwoliło mi przypomnieć sobie, co dzieje się w Erilei. Poukładałam w głowie obecne cele i miejsca przebywania bohaterów, rozrzuconych po całym świecie. Chwilę później akcja gnała już nieprzerwanie aż do samego końca. Mnogość trzymających w napięciu wydarzeń, możliwość śledzenia wielu perspektyw na raz, szczególnie, kiedy ma miejsce wojna, a wszystko zmierza ku ostatecznej bitwie, sprawiły, że nie potrafiłam oderwać się od tej książki.
Działo się tak również za sprawą bohaterów, z którymi zżyłam się już podczas poprzednich tomów. Tym bardziej cieszyłam się z ich radości, współczułam krzywdom, a przede wszystkim mocno im kibicowałam w starciu ze złem. Ich emocje były przedstawione w bardzo realistyczny sposób, a dobrane pary zupełnie mnie do siebie przekonały, dlatego ich nieliczne, zmysłowe chwile wywoływały na mojej twarzy uśmiech satysfakcji. Nie przeszkadzało mi też idealizowanie pewnych sytuacji i postaci, ponieważ byłam zbyt zajęta trzymaniem kciuków za to, żeby wyszli z opresji cało. Chociaż tej historii da się przypisać wiele schematów, Maas stworzyła nowy, ogromny i ciekawy świat, przekonującą wizję magii i budzących coś więcej niż sympatię bohaterów.
"Powiedziałem ci kiedyś, że miłość to słabość. Byłoby o wiele łatwiej, gdybyśmy się nienawidzili."
Wracając do samego Królestwa popiołów, było kilka momentów, kiedy z niedowierzaniem odrywałam się od lektury. Szczególnie miało to miejsce, kiedy brutalność zupełnie przekroczyła jakąkolwiek skalę, a samo wspomnienie tego, co miało się wydarzyć, zawsze będzie wywoływać u mnie gęsią skórkę. Były też momenty, nie związane z okrucieństwem fizycznym, ale bardziej emocjonalnym, kiedy moje czytelnicze serce pękało. Maas zadbała o to, żeby setki lat śpiewano w Erilei o śmierci bohaterów, nawet tych drugoplanowych. Dzięki temu zakończenie pozostawiło we mnie radosną satysfakcję, ponieważ nie było ani przekombinowane, ani zbytnio cukierkowe. Ot, taka najbardziej realistyczna wizja tego, co mogło się stać, przyprawiona pewnym elementem szczęścia.
Kiedy Wydawnictwo ogłosiło decyzję o wydaniu Królestwa w dwóch częściach, podniosły się różne głosy. Ja zdecydowanie pochwalałam taką decyzję. Dziś, mając te książki w dłoniach, nie wyobrażam sobie, że 1300 stron mogłoby być wydane jako jeden tom. Nie mam tu nawet na myśli obciążenia dla nadgarstków, ale łamiący się grzbiet i niewygodę podczas czytania. Poza tym pozostałaby jeszcze trudna decyzja odnośnie wyboru okładek, a tak, mamy dwie różne!
"Najważniejsze na świecie jest to, co mieszka w naszych sercach. Bez względu na to, dokąd się udasz, bez względu na to, jak daleko, zawsze przywiedzie cię do domu."
Królestwo popiołów to godne zakończenie jednej z najbardziej rozpoznawalnych serii z gatunku młodzieżowej fantastyki na świecie. Szklany Tron zaczął się niepozornie, z każdym kolejnym tomem nabierając rozmachu i wzbogacając się o nowych bohaterów. Szkoda, że muszę się rozstać z Erileą, Aelin, Rowanem, Chaolem, Manon, Dorianem, jednak jest to radosne pożegnanie, a ja nigdy nie zapomnę o ich przygodach. Serdecznie polecam!
ocena: 8/10
premiera części pierwszej: 24.04.2019
premiera części drugiej: 15.05.2019
Ebook zawierający dwie części jest już dostępny.
Szklany Tron
Zabójczyni (0.1-0.5) |Szklany Tron | Korona w mroku | Dziedzictwo ognia | Królowa cieni | Imperium burz | Wieża Świtu (5.5) | Królestwo popiołów
Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przedpremierowego poznania finału Szklanego Tronu.
Królestwo popiołów Sarah J. Maas, tytuł oryginału: Kingdom of Ash, tłumaczenie Marcin Mortka, wyd. Uroboros 2019, 734 + 510 stron, 6/6
Tym razem, nie mój gatunek.:)
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńTa seria jest niesamowita, kocham cały rozbudowany świat i kreację i rozwój bohaterów. A to combo razem jest po prostu boskie. To, co wszyscy przeszli... dla mnie to zakończenie jest idealne, ale... tęsknię już za bohaterami...
OdpowiedzUsuńja też już tęsknię, ale tak jest zawsze w przypadku dobrych serii :D
UsuńMoże kiedyś się skuszę
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Wszystko przede mną, z pewnoscią przeczytam, bo Szklany tron uwielbiam! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOsobliwe Delirium
to koniecznie musisz przeczytać :D
UsuńNie znam tej serii, ale kreacja całości wydaje się dobrze opracowana i przemyślana.
OdpowiedzUsuńtak właśnie jest, chociaż czy od samego początku to nie wiem, bo w trzecim tomie wszystko nagle się mocno rozrasta :D
UsuńJa się trochę boję tej schematyczności i że jest tam za dużo romansu, ale z tego, co piszesz to pięknie się rozkręca! Muszę chyba podumać nad sięgnięciem po tę serię.
OdpowiedzUsuńoj tam, nawet najgorsze schematy da się przeżyć, jeśli tylko jest w książce coś poza nimi :D
UsuńJestem do tyłu z tą serią, ale na razie nie mam czasu, by po nią sięgnąć :-)
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś się uda :)
UsuńNie jest to książka z gatunku po który sięgam, więc możemy się gdzieś po drodze minąć. Niemniej uważam, że recenzja jest naprawdę dobrze napisana.
OdpowiedzUsuńrozumiem, bardzo miło mi to słyszeć! :D
UsuńW tamte wakacje skończyłam czytać te serie na czwartym tomie, a już za miesiąc postaram się sięgnąć po „Imperium burz” i nadrobić zaległości. Naprawdę nie chce rozstawać się z Aelin i pozostałymi bohaterami, dlatego czytanie tych książek tak bardzo rozwlekam w czasie.
OdpowiedzUsuńcóż, nawet najlepsze serie się kiedyś kończą, niestety trzeba się z tym pogodzić :(
UsuńSeria już od jakiegoś czasu mnie interesuje i będę musiała kiedyś po nią sięgnąć. Szkoda, że trochę się spóźniłam, no ale jednak lepiej późno niż wcale... :)
OdpowiedzUsuńżadne spóźnienie, poprostu oszczędzisz sobie czekania w nieskończoność na kolejne tomy :D
UsuńA ja dalej w lesie z tą seria ;) Liczę, że kiedyś uda mi się ją nadrobić ;)
OdpowiedzUsuń