Każdego dnia staram się uczyć od mojego labradora tego, jak cieszy się każdą drobną przyjemnością. Drobnym smaczkiem, przyniesieniem zabawki czy beztroskim bieganiem na spacerze. Nie potrafię się oprzeć książkom, gdzie główną rolę odgrywa pies. Szczególnie, jeśli tak jak w przypadku Sztuki ścigania się w deszczu, historia jest przedstawiona z perspektywy zwierzaka.
Enzo wiedzie spokojne, pieskie życie razem ze swoją rodziną: kierowcą wyścigowym Dennym, jego żoną Eve i córką Zoe. Już od samego początku jego opowieść o codziennym życiu nabiera głębi, ponieważ okazuje się, że pies wie bardzo dużo o życiu ludzi, ich zwyczajach i zachowaniu, chociaż nie zawsze je rozumie. Przekazuje nam swoją bezsilność wobec bariery komunikacyjnej, udowadniając, jak ważne jest słuchanie drugiej osoby. To tylko jedna z rzeczy, których możemy się nauczyć od tego mądrego pieska. Chociaż wydaje się to nieprawdopodobne, to jednak sposób jego myślenia bardzo przypominał ludzki.
"Twój samochód jedzie tam, dokąd podążają twoje oczy. Oto po prostu jeszcze jeden sposób powiedzenia, że przyszłość pokaże, na co naprawdę cię stać. Wiem, że to prawda - wyścigi nie kłamią."
Zwykle przed samą lekturą nie zaglądam już do opisu książki, dlatego bardzo pozytywnym zaskoczeniem było odkrycie znaczenia tytułu. Myślałam, że będzie on wprost oznaczać zabawę w deszczu, a jednak okazało się, że dotyczy jednego z przewodnich wątków książki - wyścigów samochodowych. Ciekawostki dotyczące znanych kierowców i samego sposobu jazdy były dla mnie miłym uzupełnieniem całej historii.
Mając już ponad połowę książki za sobą, myślałam, że obejdzie się bez chusteczek. Co prawda losy rodziny Denny'ego były poruszające, to jednak przedstawienie ich z perspektywy psa sprawiało, że smutek związany ze spotykającą ich niesprawiedliwością gdzieś się rozmywał. Poza tym liczyłam na szczęśliwe zakończenie, a to okazało się słodko-gorzkie i troszkę mnie wzruszyło. Widzicie, na tych niespełna trzystu stronach można się mocno zżyć z Enzem, więc warto mieć pod ręką zapas chusteczek.
"Prawdziwym potwierdzeniem mistrzostwa nie jest umiejętność odnoszenia zwycięstw, lecz pokonywanie przeszkód - zwłaszcza tych stawianych przez samego siebie - na drodze do triumfu."
Sztuka ścigania się w deszczu to ciepła opowieść o zmagającej się z przeciwnościami losu rodzinie, pokazana z perspektywy jej pełnoprawnego, futrzastego członka. Enzo od samego początku wzbudza sympatię, a jego ludzka dusza, chociaż dziwi, to przedstawia ciekawą wizję tego, co może się dziać w psiej głowie. Polecam!
Dziękuję Wydawnictwu za możliwość poznania Enza.
Sztuka ścigania się w deszczu Garth Stein, tytuł oryginału: the art of racing in the rain, przełożył Marian Leon Kalinowski, wydawnictwo WAB 2019, 300 stron, 1/1
ocena: 7/10
Dziękuję Wydawnictwu za możliwość poznania Enza.
Mam tę książkę w planach, jak większość pozycji w których bohaterami są psy. Nie mogę się im oprzeć.
OdpowiedzUsuńja też nie mogę się oprzeć takim tytułom :)
UsuńBrzmi zachwycająco.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego typu książki, muszę zajść do empiku:D
OdpowiedzUsuńudanego polowania :)
Usuńja za psami nie przepadam i choć wierzę, że książka jest wzruszająca i ważna, to mnie nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńPrzeczytałam już dwie książki z perspektywy zwierzaka i taka forma kompletnie mi nie odpowiada. Niestety chociaż wiele osób zachwala te historie, to nie przekonuje mnie ona do siebie. Raczej nie będę po nią sięgać.
OdpowiedzUsuńrozumiem, o gustach się nie dyskutuje :D ja np. uwielbiam taką narrację :D
UsuńBardzo lubię książki, których bohaterami są zwierzęta. One zawsze chwytają mnie za serce. 😊
OdpowiedzUsuńto prawda, o wiele bardziej niż ludzie :)
UsuńDzisiaj właśnie zaczynam czytać tę książkę i jestem jej bardzo ciekawa :D
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce i brzmi ciekawie. Nigdy jeszcze takiej nie czytałam, więc dlaczego by nie? :D
OdpowiedzUsuńwarto próbować nowych rozwiązań :)
UsuńJa akurat nie lubię książek, w których bohaterami są zwierzęta... O tej powieści już coś tam słyszałam, ale mnie nie kusi właśnie z wyżej wymienionego względu ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to książka, która może wesprzeć w trudniejszych chwilach :)
OdpowiedzUsuńtak, pozostawia po sobie ciepło w serduszku :)
UsuńChyba wpiszę ją sobie na listę!
OdpowiedzUsuńChyba psychicznie nie jestem gotowa na takie książki ;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za książkami z perspektywy zwierząt ;)
OdpowiedzUsuńJakoś nie ciągnie mnie do tej książki :/
OdpowiedzUsuń