Współczesne kryminały są dla mnie zdecydowanie zbyt brutalne, dlatego bardzo rzadko sięgam po ten gatunek. Jednak kiedy kryminalna zagadka jest rozwiązywana w przeszłości, bez użycia zaawansowanych metod badania śladów na miejscu zbrodni, z przyjemnością decyduję się przeczytać taką książkę. Szczególnie, jeśli to klasyka, która wydana w XIX wieku stała się bardzo popularna w krajach anglojęzycznych, a niedawno trafiła również do Polski. Lepiej późno niż wcale, a poniżej opowiem Wam o moich wrażeniach.
Tajemnica dorożki przeniosła mnie do dziewiętnastowiecznej Australii, czyli miejsca, którego nie miałam jeszcze okazji odwiedzić podczas czytelniczych wędrówek, dlatego przywitałam tę okazję z ogromnym entuzjazmem. W Melbourne popełniono niecodzienne morderstwo, które zyskuje w mieście ogromny rozgłos. Pasażer dorożki został otruty, a jego mordercy udało się uciec. Sprawę bada jeden z tamtejszych detektywów, wykorzystując przede wszystkim swój umysł i umiejętność obserwacji ludzkich zachowań, drogą dedukcji stara się wyjaśnić tę zagadkę.
Od samego początku śledziłam rozwój akcji z zainteresowaniem, obserwując grę pomiędzy detektywem i mordercą, ponieważ narrator pokazuje nam poczynania zarówno jednego, jak i drugiego mężczyzny, a także wielu innych zamieszanych w sprawę postaci. Na początku sposób ukazania wydarzeń wydawał mi się trudny w odbiorze, ale po chwili się do niego przyzwyczaiłam. Ta historia kryminalna jest dosyć prosta, ale nie chodzi w niej o to, żeby zadziwić nas rozwiązaniem, to nie jesteśmy w stanie wszystkiego się domyślić. Celem jest tutaj przedstawienie przede wszystkim drogi, jaką odbywa detektyw, aby odkryć mordercę, a także tło powieści. Chociaż początek tego nie zwiastuje, mamy możliwość dokładnego przyjrzenia się biedniejszym dzielnicom dawnego miasta.
Tajemnica dorożki kryje na swoich kartach ducha dziewiętnastowiecznego Melbourne, więc warto poświęcić czas tej pięknie wydanej książce. Jest dosyć krótka, dlatego daleko jej do rozbudowanych powieści psychologicznych ze zbrodnią w tle spod pióra mojego ulubionego pisarza tamtych czasów, Wilkiego Collinsa, jednak Fergus Hume również potrafi wodzić nas za nos. Sprawdźcie, dlaczego ta powieść zyskała taką popularność wieki temu, i do dziś pozostaje aktualna.
ocena: 7/10
Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przeczytania książki.
Tajemnica dorożki Fergus Hume, tytuł oryginału: The Mystery of a Hansom Cab, przekład Jan S. Zaus, wyd. MG 2019, 307 stron, 1/1
Mam tę książkę w planach, ale takich dalszych, mam nadzieję, że będę miała równie pozytywne odczucia po jej przeczytaniu ;)
OdpowiedzUsuńTym razem odpuszczę. 😊
OdpowiedzUsuńZdecydowanie coś dla mnie. Dzięki ��
OdpowiedzUsuń