Sekrety między małżonkami to bardzo wdzięczny temat popularnych ostatnio thrillerów. Jest w tym coś fascynującego, kiedy mamy możliwość przyjrzenia się jednej z najbliższych możliwych relacji - dwójce ludzi po ślubie i znalezienia tam drugiego dna. Chociaż czytałam już kilka podobnych książek, chętnie skorzystałam z przedpremierowej możliwości przeczytania I żyli długo i szczęśliwie.
Małżeństwo Naomi i Chrisa od jakiegoś czasu popadło w rutynę, a relacje między nimi nie są już takie, jak kiedyś. Dlatego kiedy w okolicy pojawia się przystojny Sean, wypełniając drobne potrzeby Naomi, kobiecie bardzo łatwo przychodzi zupełnie niewinny flirt.
Moim pierwszym zdziwieniem było odkrycie, że autorem jest mężczyzna. Zawsze utożsamiałam tego typu książki z kobietami, a niesugerujące płci inicjały potwierdziły moje przypuszczenia. Okazuje się, że C. C. MacDonalds to brytyjski dramaturg, aktor i scenarzysta, a powieść I żyli długo i szczęśliwie to jego debiut. Natomiast umieszczone na skrzydełku okładki zdjęcie autora skojarzyło mi się z bohaterem powieści, Seanem.
Muszę przyznać, że bardzo dobrze czytało mi się tę książkę. Przyjemny w odbiorze język, krótkie rozdziały i niedopowiedzenia wywołujące ciekawość sprawiły, że szybko przekładałam kolejne kartki. Ten thriller określany jest również mianem obyczajowego, bo nie było tu napięcia powodującego przymus zarwania nocy, aby tylko odkryć zagadkę. Pewne elementy, które miały wywoływać niepokój, równoważono scenami z małżeńskiego życia, więc można było chwilkę odetchnąć. Zakończenie okazało się satysfakcjonujące, sięgające daleko w przeszłość postaci, a także na tyle rozbudowane, że zaspokoiło moją ciekawość. Ponadto wszystkie wątki zostały wyjaśnione, a ja cenię tego typu rozwiązania jeśli chodzi o thrillery.
"Zawsze staramy się zaimponować rodzicom tym, jak bardzo jesteśmy dojrzali, okazując im, jak mało ich potrzebujemy."
Kiedy się nad tym zastanawiam już po przeczytaniu tej powieści, wyraźnie widać, że jest napisana przez mężczyznę. O ile bohaterowie tej płci są ciekawie wykreowani, chociaż potraktowano ich niepotrzebnym wyolbrzymianiem niektórych cech, a do Naomi też trudno się przyczepić, to jej córka, Prue, zachowuje się dziwnie. Zabrakło realizmu w tych scenach, gdzie opisane są zachowania dziewczynki.
I żyli długo i szczęśliwie to wciągający thriller, w sam raz do czytania w pociągu. Nie grozi nam przegapienie stacji docelowej, ale droga minie szybko i przyjemnie. To debiut autora, więc przymykam oko na pewne niedociągnięcia - spędziłam z tą książką miły czas i będę ją dobrze wspominać.
Premiera: 12.02.2020
ocena: 6/10
Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przeczytania książki.
I żyli długo i szczęśliwie C. C. MacDonalds, tytuł oryginału: Happy Ever After, tłumaczenie Monika Bukowska, wyd. Otwarte 2020, 405 stron, 1/1
Mam ochotę sięgnąć po tę książkę. Lubię wspierać debiuty. 😊
OdpowiedzUsuńLubię takie udane debiuty. A tym bardziej thrillery.
OdpowiedzUsuńCzytałam ostatnio dwie całkiem negatywne opinie o tej książce, z których jedna recenzentka posunęła się nawet do określenia tej opowieści jako szkodliwej. U Ciebie z kolei widzę, że nie jest to powieść najwyższych lotów i że nie trzyma w napięciu. Myślę więc, że nie będę po nią sięgać, bo szkoda czasu na średnie (czy słabe, jak piszą niektórzy) lektury ;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skuszę, ale póki co czekają na mnie ciekawiej zapowiadające się książki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://czytanie-i-inne-przygody.blogspot.com/