Młoda dziewczyna wychodzi za mąż za przystojnego króla, zakochują się w sobie, a później już tylko żyją długo i szczęśliwie... Brzmi pięknie, ale tak prosto jest tylko w bajkach. A Berło ziemi A. C. Gaughen, pierwsza część cyklu Żywioły, to nie jest bajka.
Co prawda tutaj młoda Shalia, pochodząca z pustynnej Jitry wychodzi za mąż za władcę sąsiedniego królestwa pełna nadziei, ale jej największym celem jest zapewnienie pokoju swojemu ludowi. Siedemnastolatka ujęła mnie swoją słodką naiwnością wobec bezwzględnego świata, do którego właśnie wkroczyła.
„Z każdym ruchem i obrotem kamienia zalewała mnie przyjemność – to był zdumiewający dar – mogłam wziąć to, co surowe i nierówne, i to udoskonalić, poprawić to, co dała nam natura. W moich dłoniach każdy ruch przypominał nadzieję.”
Od samego początku dałam się porwać tej opowieści, czując, jakbym znów miała naście lat. Płynnie wciągnęłam się w akcję, poznając fascynujący świat pełen magii związanej z żywiołami. Berło ziemi wywołało we mnie mnóstwo emocji, od dziecięcej ekscytacji, po nienawiść. Ta ostatnia pojawiła się przez jedną z głównych postaci, ale nie będę zdradzać jej imienia. Trochę jak u Maas, bohaterowie są tu stawiani wobec tragedii i brutalnych scen. Gaughen również sprawdza ich wytrzymałość, doprowadzając do granic wytrzymałości. A ich odczucia przenoszą się wprost na czytelnika. Zachwycił mnie też wątek miłosny, a raczej jedna scena, będąca jego ukoronowaniem. Połączenie uczuć i magii było tutaj cudowne, a na samo wspomnienie tej sceny na moich ustach pojawia się uśmiech!
Wracając jeszcze do kreacji Shalii, została ona rzucona na głęboką wodę, zmuszona do porzucenia złudzeń na temat miłości, małżeństwa i dorosłego życia. Spodziewała się szczęścia, chociaż była gotowa poświęcić się dla swojego ludu. Często była prowadzona jak owieczka słowami innych, a w pewnym momencie jej reakcja na jedną z tragedii była w mojej ocenie niewystarczająca. Mam nadzieję, że dziewczyna w kolejnej części książki wydorośleje. Trzeba pamiętać, że Berło ziemi to typowa książka z gatunku fantastyki młodzieżowej: duże znaczenie mają tutaj relacje między bohaterami, ich nastoletnie dylematy, tym bardziej potęgowane poprzez nadanie postaciom wpływu na życie wielu narodów. Mnogość wydarzeń, w których magia odegrała istotne znaczenie, pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się, że wątek magiczny będzie aż tak rozbudowany.
„Nie możesz kontrolować swojego serca. Możesz mu tylko zaufać.”
Berło ziemi było dla mnie fascynującą przygodą u boku nastoletnich bohaterów. Nie zabrakło emocji i zaskakujących zwrotów akcji w magicznym świecie, ta opowieść totalnie mnie porwała. Polecam wszystkim miłośnikom młodzieżowej fantastyki, bo na tle innych książek z tego gatunku, powieść Gaughen wypada świetnie! Premiera już 30 września, a to dopiero początek, bo druga część Żywiołów (Imprison the sky) została wydana za granicą. Mam nadzieję, że szybko pojawi się również w Polsce!
ocena: 9/10
Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przeżycia przygód u boku Shalii!
Berło ziemi A. C. Gaughen, tytuł oryginału: Reign the earth, przełożyła Emilia Skowrońska, wyd. Uroboros 20520, 461 stron, 1/?
Jestem w trakcie lektury i póki co mi się podoba :D Mam nadzieję, że mój entuzjazm jeszcze urośnie.
OdpowiedzUsuńTrochę jak u Maas? No to "Berło Ziemi" będzie moje :D
OdpowiedzUsuń