poniedziałek, 16 listopada 2020

Kiedy tytuł ma wiele znaczeń, czyli „Kraina nocy” Melissa Albert (301)

Uwielbiam ten moment, kiedy umieszczam na moim regale kolejną książkę. Szczególnie, kiedy mam postawić obok Hazel Wood Melissy Albert równie pięknie wydaną kontynuację pt. Kraina Nocy. Jeszcze tylko opowiem Wam o moich wrażeniach z lektury i umieszczę obok siebie te pasujące do siebie grzbiety!

Nie będę Wam opowiadać fabuły, żeby przypadkiem nie zdradzić zbyt wiele tym z Was, którzy po raz pierwszy mają do czynienia z książkami Melissy Albert. Zachęcam Was do zapoznania się z moją opinią poświęconą Hazel Wood, tam znajdziecie zarys fabuły pierwszej części. Podkreślałam tam, że pierwsza część to przemyślana powieść jednotomowa. Czy w takim razie Kraina Nocy była potrzebną książką?

Odpowiedź na to pytanie brzmi: zdecydowanie tak. Chociaż początek wcale tego nie zwiastował. Po raz kolejny spotkałam Alice, która niestety jest postacią dosyć nijaką, dla mnie zupełnie obojętną. Tę książkę tworzy głównie tajemniczość i gęsta atmosfera, podsycana kolejnymi elementami grozy. w dawce odpowiedniej dla młodzieży. Połączenie znanej nam rzeczywistości z fantastycznymi motywami opartymi na dobrym pomyśle jest jej siłą napędową. 

To by było na tyle, gdyby nie pojawienie się rozdziałów z perspektywy kolejnego bohatera, Fincha. To jego historia mnie porwała i sprawiła, że przekładałam kolejne kartki książki z wypiekami na twarzy. Byłam zafascynowana pomysłami na budowę fantastycznego świata oraz znajdujących się w nim przedmiotów. Zdecydowanie jest to dowód na to, jak bardzo rozbudowaną wyobraźnią dysponuje autorka. 

„I kiedy miałem życzenia związane z gwiazdami czy o godzinie 11.11 lub przy zdmuchiwaniu dmuchawca, powtarzałem w myśli: Niech magia stanie się prawdziwa. Ale kiedy przekonałem się, że jest prawdziwa, wcale tego nie chcę.”

Ponadto lubię, kiedy tytuł książki ma jakieś faktyczne przełożenie na fabułę książki. Szczególnie w przypadku młodzieżowej fantastyki odnalezienie kolejnego znaczenia tych słów jest pożądane. Okazało się, że Kraina Nocy to nie tylko określenie atmosfery, ale i coś bardziej konkretnego. Jednak nie mogę Wam tego zdradzić. Mam nadzieję, że sami się odkryjecie znaczenie tytułu!

Kraina Nocy zdecydowanie utrzymała poziom poprzedniej części. Dzięki rozdziałom z perspektywy Fincha, które totalnie mnie wciągnęły, oceniam ją oczko wyżej. Wciąż jestem zafascynowana pomysłami na budowę fantastycznego świata, więc mogę przymknąć oko na nijakość Alice. Mam nadzieję, że sami przekonacie się, czym jest tytułowa Kraina Nocy

ocena: 7/10

Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przeczytania książki. 


Kraina Nocy Melissa Albert, tytuł oryginału: The Night Country, tłumaczył Krzysztof Puławski, wyd. Media Rodzina 2020, 334 strony, 2/?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)