Od debiutu Daphne Bridgerton minęły już dwa lata, więc rodzina martwi się, że dziewczynę czeka los starej panny. Wszystko się zmienia, kiedy z zagranicznej podróży do Londynu wraca książę Simon Hastings. On i Daphne decydują się udawać narzeczeństwo, żeby pozbyć się natrętnych adoratorów.
Akcja Mojego księcia osadzona jest w 1813 roku w Londynie. Uwielbiam ten okres w historii, więc miałam wobec tej książki ogromne oczekiwania szczególnie, że zbierała wiele pozytywnych opinii. Od samego początku czytało mi się ją bardzo przyjemnie, niemal płynęłam przez kolejne strony za sprawą prostego w odbiorze języka i dużej ilości dialogów. Spodobał mi się też pomysł oparcia powieści na fragmentach z Kroniki Towarzyskiej Lady Whistledown. Każdy rozdział jest poprzedzony wycinkiem najnowszych doniesień z tej plotkarskiej gazety.
Chociaż czytało mi się tę książkę do pewnego momentu przyjemnie, to zabrakło mi przede wszystkim najważniejszego elementu, dla którego sięgam po książki osadzone w przeszłości. Nie było tu żadnego tła, niczego, co zbudowałoby klimat dawnej epoki, pojawiły się nawet elementy, które zaprzeczały osadzeniu akcji w tym konkretnym miejscu i czasie. Do tej pory myślałam, że w dziewiętnastym wieku kobiety nosiły gorsety, a nie staniki. Niby drobiazg, ale w przypadku powieści historycznych zwracam uwagę na tak oczywiste błędy. Szkoda, że nie było tu też jakiejkolwiek akcji. Miejscami co prawda robiło się ciekawie, ale chwilę później wracali Daphne i Simon kierowani namiętnością i bardzo dziwnymi pomysłami...
Mój książę to powieść, która spłyca do granic możliwości obraz dawnej epoki. Zabrakło mi tu przede wszystkim klimatu dziewiętnastowiecznego Londynu i wiarygodności bohaterów. Ci przez większość czasu zachowywali się, jakby żyli współcześnie, więc brak konsekwencji w ich kreacji przelał czarę goryczy. A powieść Julii Quinn zapowiadała się tak dobrze... To dopiero pierwsza z ośmiu książek o rodzinie Bridgertonów, na podstawie której powstał niedawno serial Bridgertonowie dostępny na platformie Netflix. Ja sobie jednak daruję kolejne części, chociaż możliwe, że kiedyś obejrzę serial.
ocena: 3/10
Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przeczytania książki.
Mój książę Julia Quinn, tytuł oryginału: The duke and I, przekład Wiesław Lipkowski, Katarzyna Krawczyk, wyd. Zysk i S-ka 2021, 487 stron, 1/8
Widziałam już serial na podstawie tej książki i mam nadzieję, że za jakiś czas uda mi się po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńmoże bardziej Ci się spodoba ;)
UsuńObejrzałam serial, który bardzo mnie zainteresował. Sięgnęłam po książkę, ponieważ liczyłam na równie ciekawą lekturę co adaptacja. Jeszcze nie mam wyrobionego zdania, ale dziękuję za recenzję. Już wiem czego się spodziewać.
OdpowiedzUsuńja jeszcze nie wiem, czy obejrzę serial... życzę dobrej lektury i mniej negatywnych niespodzianek niż w moim przypadku :)
UsuńNie słyszałam o tej książce, ani o serialu. Jednakże nie jestem jakąś fanką takich pozycji. Tym razem pasuje.
OdpowiedzUsuń