Szesnastoletnia Karla przygotowuje się do zdania matury, co w latach trzydziestych wcale nie jest takim prostym zadaniem. Wkrótce czeka ją jeszcze trudniejszy test, niż pytania zadawane na egzaminie z łaciny: musi szybko dorosnąć i wziąć na siebie odpowiedzialność za kogoś innego, porzucając nastoletnie zmartwienia.
Akcja powieści osadzona jest w roku 1935, przenosi nas do dawnego Krakowa, Juraty i Zakopanego. Atmosfera tamtych lat jest odczuwalna również za sprawą języka uzupełnionego o archaizmy. Są one zręcznie wplecione w treść, a znaczenie większości jest oczywiste w danym kontekście, jednak zdarzyło mi się sprawdzić kilka słów. Zwyczajnie byłam ciekawa, co się pod nimi kryje. Pierwsze dwadzieścia stron czytało mi się dosyć wolno, bo musiałam się przyzwyczaić do tych dawnych słów i ówczesnych realiów, ułożyć sobie w głowie, kto jest kim... Później było już z górki i poznawałam treść kolejnych stron z przyjemnością, ciekawa dalszych losów dziewczyny. Nie bez znaczenia była też obecność poczucia humoru!
Pomijając znane miejscowości, które już wymieniłam, w powieści pojawia się też ciekawe miejsce położone gdzieś na wsi, a opisy konnych przejażdżek bardzo mi się spodobały. Poza tłem historycznym, które zostało przedstawione przekonująco, mocną stroną Czasu tajemnic są bohaterowie. Na zaledwie czterystu stronach miałam możliwość dokładnego poznania psychiki kilku bliskich Karli osób, a ją samą serdecznie polubiłam. Beztroskie wakacje u boku Kathy, przyjaciółki z Wielkiej Brytanii, a później odpowiedź na próby, które postawił przed nią los, pozwoliły mi ją dobrze poznać. A nawet poczuć pewną więź.
„O niewielu ludziach można powiedzieć, że są tylko kimś.”
Z drugiej strony w książce pojawił się wątek małżeństwa rodziców Karli i ten nie do końca mnie do siebie przekonał, biorąc pod uwagę mentalność dawnych ludzi. Oboje zachowują się dosyć nowocześnie, ale to może tylko moje subiektywne odczucie... Poza tym zabrakło mi rozwinięcia wydarzeń, które rozegrały się na przestrzeni miesięcy. Jednak wolę w tę stronę, niż żeby książka była zbyt obfita w niepotrzebne szczegóły. A może to dlatego, że dobrze mi się ją czytało i zwyczajnie nie chciałam jej kończyć! Jest jeszcze jeden szczegół, dotyczący już samego wydania: dawno w żadnej książce nie rozwarstwiły mi się i nie połamały tak mocno rogi, jak w tym przypadku. A nie robiłam z nią nic poza czytaniem na kanapie czy w łóżku i odkładaniem na stół...
„Nigdy, powtarzam, przenigdy nie licz na pieniądze, czy to w banku, czy zakopane pod gruszą. Licz na to, co umiesz, bo to odebrać ci może tylko starość, a ona i tak zniszczy nas wszystkich. Okrutnie i nieodwracalnie.”
Oglądam niewiele telewizji. Nazwisko autorki gdzieś kiedyś słyszałam, natomiast zdziwiłam się, że jest ona aktorką i dziennikarką, której twarz kojarzę z telewizji. Okazuje się, że Czas tajemnic to już piąta książka w dorobku Marzeny Rogalskiej. Po przeczytaniu tej jestem ciekawa pozostałych.
Czas tajemnic to klimatyczna podróż do Krakowa, Juraty, Zakopanego i pewnego majątku z lat trzydziestych. Mocną stroną tej powieści jest jej realizm, poczucie humoru obecne w rozmowach bohaterów i bogaty język uzupełniony o kilka archaizmów. I jeszcze te cudowne, konne przejażdżki! Czas tajemnic to pierwsza część sagi o losach Karli Linde, z przyjemnością przeczytam kolejne. A Wam polecam tę książkę jako klimatyczną odskocznię od codzienności, która trafi do kobiet z każdego pokolenia.
ocena: 7/10
Dziękuję Wydawnictwu za możliwość poznania Karli Linde.
Czas tajemnic Marzena Rogalska, wyd. Znak 2021, 429 stron, 1/3
Chodzi o tę Marzenę Rogalską? O kurcze.. nawet nie wiedziałam, że coś napisała ;P
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się właśnie czy warto przeczytać książkę Rogalskiej, świetna recenzja ;)
OdpowiedzUsuń