wtorek, 11 maja 2021

Wśród hiszpańskich winnic, czyli „Córy ziemi” Alaitz Leceaga (322)

Moje pierwsze spotkanie z twórczością Alaitz Leceagi było niesamowicie udane, ponieważ jej debiut pt. Las zna twoje imię pozostał w mojej pamięci na długo. Trudno było mi się otrząsnąć ze wszystkich emocji, jakie wywołała osadzona na hiszpańskiej prowincji opowieść o kobietach, wojnie i więzi z ziemią. Dlatego sięgając po Córy ziemi miałam ogromne oczekiwania i trzymałam kciuki, aby kolejna powieść okazała się równie dobra. O moich wrażeniach przeczytacie poniżej. 

Ludzie z San Dionisio mówią, że Gloria, Teresa i Veronica Veltran-Belasco mają w sobie demony tylko dlatego, że siostry odziedziczyły po matce płomiennorudy kolor włosów. Obarcza się je winą za nieurodzaj lat panujący w winnicy Las Urracas. 

Od samego początku płynnie wciągnęłam się w akcję, niepostrzeżenie dałam się też zaangażować emocjonalnie. Z tym jednak zastrzeżeniem, że pochłaniałam kolejne zdania z ostrożnością, jakbym stąpała po kruchym lodzie. Z jednej bowiem strony poznałam młode dziewczyny, próbujące przeciwstawić się zasadom panującym w zdominowanym przez mężczyzn świecie, ale z drugiej na jaw wychodziły fakty, które nie do końca pozwoliły mi im zaufać... 

 „W tym momencie zrozumiałam, że nigdy nie pojmie, jaką naprawdę moc mają powieści: moc zmieniania naszego sposobu rozumienia świata.”

Znam ten sposób narracji niby odwzorowujący rzeczywistość, jednak czerpiący też z pogranicza realizmu magicznego. Sugestie, strzępki informacji prowadzące naszą wyobraźnię poprzez kolejne pokoje i korytarze wielkiej willi budują niesamowity, niemal mistyczny klimat. Nie sposób się z niego otrząsnąć, dlatego już kolejna historia spod pióra hiszpańskiej autorki zostanie w mojej pamięci na długo. Ponadto bardzo przypadły mi do gustu wzmianki o książkach, jakie czyta Gloria. Nawiązania stanowią dodatkowe smaczki dla koneserów klasyki. 

Pogarda i uprzedzenia mieszkańców hiszpańskiej prowincji, z jakimi muszą się każdego dnia mierzyć siostry przeraża. Portrety psychologiczne bohaterów, a także nastroje panujące w małym miasteczku zostały oddane przekonująco, z zadziwiającą dokładnością. Pokazano postawy za sprawą podejmowanych działań, a nie opisów, więc nie ma tu mowy o nudzie. Dynamiczna akcja i wychodzące na jaw fakty oraz nieodwracalne decyzje bohaterów sprawiają, że nie sposób się od tej powieści oderwać.

Córy ziemi to opowieść o odważnych kobietach, które walczą o należne im miejsce w zdominowanej przez mężczyzn i ich uprzedzenia społeczności. Angażuje emocjonalnie, zachwyca ukazaniem piękna przyrody, przekonuje kreacją bohaterów. To kolejna genialna powieść w dorobku hiszpańskiej autorki Alaitz Leceagi, więc z przyjemnością mogę Wam ją polecić!

ocena: 9/10

Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przeczytania książki.



Córy ziemi Alaitz Leceaga, tytuł oryginału: Las hijas de la tierra, przełożył Jerzy Żebrowski, wyd. Albatros 2021, 541 stron, 1/1

2 komentarze:

  1. Bardzo zaciekawiłaś mnie tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ piękna okładka! Nie pozostaje mi nic innego tylko kiedyś w wolnym czasie przeczytać tę książkę, skoro dostała u Ciebie tak wysoką notę :)

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)